Rumunia miała być jedną z najsilniejszych drużyn w naszej grupie i to z nimi mieliśmy walczyć o pierwsze miejsce. Teraz jest gdzieś w środku tabeli. Czy to znaczy, że to nie jest taki silny przeciwnik?
Robert Lewandowski: Takie mecze są zawsze bardzo ciężkie. Jak się jedzie na wyjazd to nigdy nie wiadomo czego oczekiwać, jakiego stadionu, jakich warunków. A jak się gra na stadionie, na którym 60 tys. ludzi jest przeciwko tobie, to zawsze jest trudno. Na pewno tego wsparcia naszych kibiców będzie nam teraz brakować. Chcemy wygrać, bo kolejny mecz gramy z trudną Czarnogórą, i te cztery lub sześć punktów są bardzo ważne. Punkty zdobyte na Rumunii czy nawet na wyjeździe z Czarnogórą, mogą nam dużo dać. Zrobiliśmy bardzo duży krok w kierunku awansu.
Jeżeli chodzi o sam mecz: będzie trudno. Rumuni grają piłkę prostą i niezbyt wyrafinowaną, ale ciężką dla przeciwników. Mają opinię zawodników, którzy walczą, grają ostro i twardo. To wcale nie będzie dla nas łatwe. Ta grupa jest bardzo wyrównana.
Podobno ma pan nowy kontrakt z Bayernem. Stanie się pan najlepiej opłacanym graczem Bundesligi...
Teraz mogę tylko powiedzieć tyle, że ten kontrakt, który mam teraz, na pewno nie będzie moim ostatnim. Mam zresztą jeszcze trochę lat do pogrania. W tej chwili uważam, że najważniejszą inwestycją piłkarza jest inwestycja w samego siebie. I to właśnie robię. Inwestuję też w firmy i nowe technologie.