Robert Lewandowski o Rumunii. I nowych technologiach

Rumuni grają piłkę prostą, ale ciężką dla przeciwników. Mają opinię zawodników, którzy walczą, grają ostro i twardo. To nie będzie dla nas łatwy mecz - mówi Robert Lewandowski

Aktualizacja: 11.11.2016 15:48 Publikacja: 11.11.2016 13:45

Będzie nam brakować wsparcia naszych kibiców - mówi Robert Lewandowski

Będzie nam brakować wsparcia naszych kibiców - mówi Robert Lewandowski

Foto: PAP

Rumunia miała być jedną z najsilniejszych drużyn w naszej grupie i to z nimi mieliśmy walczyć o pierwsze miejsce. Teraz jest gdzieś w środku tabeli. Czy to znaczy, że to nie jest taki silny przeciwnik?

Robert Lewandowski: Takie mecze są zawsze bardzo ciężkie. Jak się jedzie na wyjazd to nigdy nie wiadomo czego oczekiwać, jakiego stadionu, jakich warunków. A jak się gra na stadionie, na którym 60 tys. ludzi jest przeciwko tobie, to zawsze jest trudno. Na pewno tego wsparcia naszych kibiców będzie nam teraz brakować. Chcemy wygrać, bo kolejny mecz gramy z trudną Czarnogórą, i te cztery lub sześć punktów są bardzo ważne. Punkty zdobyte na Rumunii czy nawet na wyjeździe z Czarnogórą, mogą nam dużo dać. Zrobiliśmy bardzo duży krok w kierunku awansu.

Jeżeli chodzi o sam mecz: będzie trudno. Rumuni grają piłkę prostą i niezbyt wyrafinowaną, ale ciężką dla przeciwników. Mają opinię zawodników, którzy walczą, grają ostro i twardo. To wcale nie będzie dla nas łatwe. Ta grupa jest bardzo wyrównana.

Podobno ma pan nowy kontrakt z Bayernem. Stanie się pan najlepiej opłacanym graczem Bundesligi...

Teraz mogę tylko powiedzieć tyle, że ten kontrakt, który mam teraz, na pewno nie będzie moim ostatnim. Mam zresztą jeszcze trochę lat do pogrania. W tej chwili uważam, że najważniejszą inwestycją piłkarza jest inwestycja w samego siebie. I to właśnie robię. Inwestuję też w firmy i nowe technologie.

To daje taką adrenalinę jak zdobywanie bramek? Ktoś panu przy tym pomaga?

Trochę emocji przy tym jest, ale przecież każdy z nas ma swoje plany i chciałby iść do przodu. Wybierając cel inwestycji przede wszystkim muszę poznać firmę. Muszę ją czuć, muszę to przeanalizować. To jest w końcu coś, za co biorę odpowiedzialność. Mam osoby, które mi pomagają, słucham ich. To nie są przecież inwestycje z horyzontem na poziomie roku czy dwóch lat. Trzeba być cierpliwym, mając świadomość, że technologia ciągle się rozwija. Ale ostateczną decyzję podejmuję sam.

Chyba lubi pan nowe technologie. W końcu jest pan twarzą marki Huawei...

Muszę zupełnie szczerze przyznać, że jestem zaskoczony tym, jak te urządzenia są wykonane. To dzięki nim zainteresowałem się i zacząłem wreszcie używać na poważnie nowych mediów. Z początku podchodziłem do Twittera czy Instagrama z rezerwą, ale teraz strasznie mnie to bawi.

Jakieś inne gadżety?

Jestem fanem motoryzacji. Jak wiadomo Niemcy są dla takich jak ja bardzo dobrym krajem, to tu powstają jedne z najlepszych samochodów. Nasi sponsorzy umożliwiają nam co 12 miesięcy wymianę aut na nowe. I staram się z tego korzystać.

Jeżeli chodzi o przyjemności to lubię też sporty związane z wodą. Próbowałem nurkować, ale teraz znacznie bardziej podobają mi się sporty nawodne. Staram się spędzać tak jak najwięcej czasu. Ostatnio próbowałem też więcej grać w golfa. To jest fajna sprawa, jak jest piękna pogoda. Ale żeby sprawiało to dużą frajdę, to trzeba już dość dobrze grać.

Co Pan sądzi o nowoczesnych technologiach mających wspierać pracę sędziego? Na przykład potwierdzanie decyzji na podstawie materiału wideo...

Podchodzę do tego z ostrożnością. Bo jeżeli mamy bramkę i jest kwestia czy był spalony czy nie, to każde sprawdzenie trwa. Jeżeli takich sytuacji mamy, powiedzmy, osiem w czasie jednego meczu, to zajęłoby to mnóstwo czasu. To jest niemożliwe do zrealizowania. Wyobraźmy sobie, że przy każdej bramce trzeba czekać na potwierdzenie...

A karne których nie było? Zawodnicy, którzy przewracają się gdy tylko ich się dotknie? To chyba boli jak się w takich okolicznościach traci bramki.

A jak się zyskuje?

To jest piłka nożna i błąd sędziego jest częścią gry. Na tym polega piękno piłki. Do dziś się rozważa, czy oni wtedy strzelili, co by było gdyby sędzia nie odgwizdał. Czy Anglicy strzelili Niemcom, co było gdyby Niemcy strzelili Anglikom. Wszyscy po meczu spotykają się i idą na piwo o tym rozmawiać. To jest częścią futbolu.

Rumunia miała być jedną z najsilniejszych drużyn w naszej grupie i to z nimi mieliśmy walczyć o pierwsze miejsce. Teraz jest gdzieś w środku tabeli. Czy to znaczy, że to nie jest taki silny przeciwnik?

Robert Lewandowski: Takie mecze są zawsze bardzo ciężkie. Jak się jedzie na wyjazd to nigdy nie wiadomo czego oczekiwać, jakiego stadionu, jakich warunków. A jak się gra na stadionie, na którym 60 tys. ludzi jest przeciwko tobie, to zawsze jest trudno. Na pewno tego wsparcia naszych kibiców będzie nam teraz brakować. Chcemy wygrać, bo kolejny mecz gramy z trudną Czarnogórą, i te cztery lub sześć punktów są bardzo ważne. Punkty zdobyte na Rumunii czy nawet na wyjeździe z Czarnogórą, mogą nam dużo dać. Zrobiliśmy bardzo duży krok w kierunku awansu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego