Liga polska będzie najbardziej wyrównana w Europie

Kolejne trafienie Igora Angulo i beniaminek z Zabrza został samodzielnym liderem. Trener Lecha Nenad Bjelica grzmi przeciwko VAR.

Aktualizacja: 29.10.2017 21:56 Publikacja: 29.10.2017 19:05

Liga polska będzie najbardziej wyrównana w Europie

Foto: Rzeczpospolita

Wygląda na to, że piłkarzy z Zabrza nikt nie wtajemniczył w zasady zabawy, która toczy się w ekstraklasie. Oceniając po wynikach, wygląda bowiem na to, jakby zawodnicy, trenerzy i szefowie klubów umówili się, że liga polska będzie najbardziej wyrównana w Europie.

Przed początkiem weekendu ligowego istniała możliwość, że aż siedem zespołów będzie miało tyle samo punktów – po 23. Ale Górnik popsuł zabawę i jako jedyny z trzech współliderów wygrał swój mecz (2:1 z Sandecją na wyjeździe) i zaprzepaścił szansę na bezprecedensowe osiągnięcie (czy była liga, która miałaby siedmiu liderów tabeli naraz?). Trzynastego gola w tym sezonie zdobył hiszpański napastnik z Zabrza – Igor Angulo. Dzięki temu Górnik ma po 14. kolejce 26 punktów i został samodzielnym liderem.

Zabawę zepsuli też piłkarze z Poznania. Żeby ziścił się scenariusz siedmiu klubów z taką samą liczbą punktów, Lech musiał przegrać u siebie z Wisłą Kraków. I do ostatniej minuty doliczonego czasu gry była taka możliwość. Darko Jevtić jednak w zamieszaniu w polu karnym pokonał bramkarza Wisły Michała Buchalika i doprowadził do remisu.

Wisła wyszła na prowadzenie już na początku spotkana. Świetnie zachował się Kamil Wojtkowski, 19-latek w polu karnym przyjął piłkę, mimo asysty obrońców, odegrał do Carlitosa, a Hiszpan zdobył swojego dziesiątego gola w tym sezonie. Wisła jednak po tej bramce właściwie przestała już gospodarzom zagrażać. Co rusz Lech dochodził do dobrych i bardzo dobrych sytuacji strzeleckich, ale fenomenalnie bronił Buchalik. Sam Radosław Majewski mógł zdobyć przynajmniej dwie, jeśli nie trzy gole, ale za każdym razem górą okazywał się bramkarz gości.

Lech nie wygrał trzeciego meczu z rzędu i nawet w takiej lidze jak nasza musi to oznaczać stratę pozycji lidera. Nenad Bjelica po spotkaniu na konferencji prasowej kipiał wściekłością. Miał pretensje do sędziów o to, że w kontrowersyjnych sytuacjach nie konsultowali się z asystentami wideo. Chorwat oczywiście uważa, że działo się tak wyłącznie w sytuacjach, w których to jego drużyna mogłaby odnieść korzyść. – Powinien być karny za faul na Makuszewskim, to skandal, że VAR tego nie wychwycił. VAR widzi wszystko, poza sytuacjami w polu karnym naszych rywali. Nie akceptuję VAR-u – grzmiał szkoleniowiec.

Jego krzyki są daremne. Wiadomo, że system asystentów wideo w futbolu zadomowił się już na dobre. Nasza liga jest jedną z tych, w których jest testowany. Ekstraklasa dobrowolnie zgłosiła się do eksperymentu, a FIFA i UEFA traktują VAR jako rozwiązanie docelowe. Powtórki wideo zapewne będą na przyszłorocznym mundialu, a później we wszystkich ligach. Bjelica powinien się więc zacząć przyzwyczajać.

Imponowało w tym sezonie Zagłębie Lubin. Zespół prowadzony przez Piotra Stokowca był najciekawiej taktycznie poukładaną drużyną w lidze. Jako jedyny gra z trójką środkowych obrońców, bazuje w obronie na wyćwiczonych schematach. Ale w Białymstoku zespół z Lubina spotkał zimny prysznic, a mecz był jednym z najlepszych w tym sezonie w lidze, jeśli nie najlepszym.

Już w drugiej minucie gola zdobył Fiodor Cernych, kwadrans później na 2:0 podwyższył po podaniu Litwina Karol Świderski i misja dla Zagłębia zrobiła się wyjątkowo trudna. Ale zawodnicy Stokowca nie odpuszczali, walczyli o wyrównanie, trener zmienił ustawienie i na początku drugiej połowy bramkę kontaktową zdobył Jakub Świerczok (9. gol w sezonie). Gości dobił jednak Przemysław Frankowski.

Zagłębie – chociaż przed tą kolejką było z Górnikiem i Lechem współliderem – wygrało tylko jeden mecz wyjazdowy. Stokowiec może odetchnąć – dwa najbliższe mecze jego drużyna rozegra u siebie – z Cracovią i Koroną. ©?

14. KOLEJKA EKSTRAKLASY

- Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 3:0 (M. Robak 4 i 35, A. Piech 67)

- Lech Poznań – Wisła Kraków 1:1 (D. Jevtić 90 – Carlitos 8)

- Piast Gliwice – Wisła Płock 2:1 (M. Papadopulos 17, M. Bukata 71 – J. Kante 62)

- Cracovia – BBT Nieciecza 1:1 (M. Helik 81 – V. Jovanović 90)

- Sandecja Nowy Sącz – Górnik Zabrze 1:2 (M. Piter-Bucko 30 – Sz. Matuszek 57, I. Angulo 62)

- Jagiellonia Białystok 3:1 (F. Cernych 2, K. Świderski 17, P. Frankowski 78 – J. Świerczok 54)

Legia Warszawa – Arka Gdynia 2:0 (Jarosław Niezgoda 38, Michał Kucharczyk 85)

Jutro mecz Lechia Gdańsk – Korona Kielce (18:00, Eurosport)

Wygląda na to, że piłkarzy z Zabrza nikt nie wtajemniczył w zasady zabawy, która toczy się w ekstraklasie. Oceniając po wynikach, wygląda bowiem na to, jakby zawodnicy, trenerzy i szefowie klubów umówili się, że liga polska będzie najbardziej wyrównana w Europie.

Przed początkiem weekendu ligowego istniała możliwość, że aż siedem zespołów będzie miało tyle samo punktów – po 23. Ale Górnik popsuł zabawę i jako jedyny z trzech współliderów wygrał swój mecz (2:1 z Sandecją na wyjeździe) i zaprzepaścił szansę na bezprecedensowe osiągnięcie (czy była liga, która miałaby siedmiu liderów tabeli naraz?). Trzynastego gola w tym sezonie zdobył hiszpański napastnik z Zabrza – Igor Angulo. Dzięki temu Górnik ma po 14. kolejce 26 punktów i został samodzielnym liderem.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek
Piłka nożna
Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos