Wszystko co najciekawsze w tak szumnie zapowiadanym klasyku ekstraklasy między Legią a Lechem wydarzyło się w doliczonym czasie gry. Najpierw w 90. minucie defensywny pomocnik gospodarzy Michał Kopczyński faulował w polu karnym, a sędzia Szymon Marciniak podyktował jedenastkę dla Lecha. Legia prowadziła wówczas 1:0 po golu Nemanji Nikolicia i nic nie wskazywało na to, by miała nie zgarnąć kompletu punktów. A jednak moment zamroczenia Kopczyńskiego kosztował dużo. Do rzutu karnego podszedł Marcin Robak i choć Arkadiusz Malarz niemal piłkę odbił, napastnik Lecha doprowadził do wyrównania.
To jednak był dopiero wstęp do szalonej końcówki. Gdyby to miał być scenariusz filmu, każdy poważny producent odrzuciłby go natychmiast. Z jednej strony jako zbyt banalny, a z drugiej zbyt mało prawdopodobny.
Gdy piłkę do siatki posłał z rzutu karnego Robak, na boisku rozpoczęła się gigantyczna awantura. Do bramki wbiegł Dawid Kownacki, by jak najszybciej zabrać piłkę i ustawić ją na środku boiska, ale Malarz nie chciał mu jej oddać. Zaczęła się przepychanka, a z obu ławek z odsieczą ruszyli rezerwowi, masażyści, lekarze i sztaby trenerskie. To widoki znane kibicom raczej z niższych lig, a nie z ekstraklasy. Najwięcej do powiedzenia mieli sobie rezerwowy bramkarz Lecha Jasmin Burić i Malarz. Bośniak swoje uwagi artykułował jednak na tyle agresywnie, że sędzia Marciniak pokazał mu czerwoną kartkę.
Gdy najbardziej chętni do bijatyki piłkarze nieco ochłonęli, trener Legii Jacek Magiera wprowadził na boisko Kaspera Hamalainena. Fin zimą był bohaterem największego transferu w lidze polskiej – z Lecha trafił do Legii. Najlepszy piłkarz Kolejorza, jedna z najważniejszych postaci mistrzowskiego sezonu (2014/2015), w Warszawie jednak rozczarowywał.
Ani u Stanisława Czerczesowa, ani u Besnika Hasiego, ani teraz u Magiery nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie. Co prawda prześladowały go kontuzje, ale większość kibiców Legii oceniała go jako drogi w utrzymaniu balast. To jednak Hamalainen – obrażany przez kibiców z Poznania – w 94. minucie rozstrzygnął ten mecz na korzyść Legii.