Liga Mistrzów: Koguty i klątwa Wembley

W świątyni angielskiego futbolu Tottenhamowi nie idzie zbyt dobrze, a w środę na Wembley przyjeżdża Łukasz Piszczek z Borussią Dortmund.

Aktualizacja: 12.09.2017 22:34 Publikacja: 12.09.2017 20:02

Liga Mistrzów: Koguty i klątwa Wembley

Foto: AFP

Liga Mistrzów nie tylko wraca do gry, ale także na ekrany ogólnodostępnej telewizji. TVP poinformowała, że zakupiła sublicencję na pokazywanie jednego ze środowych meczów. Po spotkaniu będzie też magazyn ze skrótami pozostałych wtorkowych i środowych spotkań.

O wyborze meczu, który pokaże TVP, decydować będą kibice – poprzez głosowanie na stronie internetowej i na Twitterze. W chwili gdy zamykaliśmy to wydanie gazety w sondzie zdecydowanie prowadził mecz Tottenhamu z Borussią Dortmund.

Tottenham od kilku lat walczy o mistrzostwo Anglii. Zespół prowadzony przez Argentyńczyka Mauricia Pochettino gra świetny futbol, a automatyzm zachowań zawodników imponuje. A jednak zderzenie z drużynami z kontynentu boleśnie weryfikuje ambicje Tottenhamu. W zeszłym sezonie drużyna Pochettino okazała się w grupie gorsza nie tylko od sensacyjnego Monaco (awansowało do półfinału LM), ale i od Bayeru Leverkusen, który pod koniec maja wylądował na 12. pozycji w Bundeslidze i w obecnej edycji europejskich pucharów Niemców sponsorowanych przez giganta farmaceutycznego go nie zobaczymy. Tottenham, zajmując trzecie miejsce, trafił do Ligi Europy, ale i tam sobie nie poradził – w 1/16 finału odpadł z belgijskim Gentem.

Tottenhamowi nie służy przeprowadzka na Wembley, gdzie rozgrywał mecze pucharowe, a w tym sezonie, gdy remontowany jest jego stadion White Hart Lane, występuje tam również w lidze. Oba zwycięstwa w tym sezonie w Premier League Koguty odniosły na wyjazdach. Obu meczów domowych nie wygrały. Najpierw przyszła porażka z Chelsea, a następnie tylko remis z Burnley. Kibice mówią już o klątwie Wembley – w zeszłym sezonie w Champions League Tottenham przegrał w świątyni angielskiej piłki zarówno z Bayerem, jak i Monaco, a pokonał tylko CSKA Moskwa w ostatniej kolejce, gdy już wiadomo było, że nie ma szans na awans.

Oczy kibiców zwrócone będą przede wszystkim na Harry'ego Kane'a, którego strzeleckie wyczyny w 2014 roku były według ekspertów „jednosezonowym wyskokiem", a dziś Kane uznawany jest już za jednego z najlepszych angielskich napastników. To on nosił opaskę kapitańską, gdy w czerwcu reprezentacja Anglii grała ze Szkocją i Francją, zdobył w tych dwóch meczach trzy gole. 24-letni londyńczyk zazwyczaj rozpędza się właśnie we wrześniu. Tak było dwa sezony temu, w zeszłym roku, tak jest i teraz – w weekend dwukrotnie trafił w meczu z Evertonem.

Zazwyczaj Kane'a wspiera 21-letni ofensywny pomocnik Dele Alli, ale w pierwszych trzech meczach Champions League nie zagra. Pauzować będzie za czerwoną kartkę, którą dostał za bandycki atak wyprostowaną nogą w piszczel rywala w rewanżowym meczu z Gentem.

Dziś grają:

(wszystkie mecze 20.45)

Grupa E: Liverpool – Sevilla (Canal+ Sport 2), Maribor – Spartak

Grupa F: Feyenoord – Manchester City, Szachtar Donieck – Napoli Grupa G: FC Porto – Besiktas,

RB Lipsk – Monaco (nSport+)

Grupa H: Real Madryt – APOEL (Canal+ Sport), Tottenham – Borussia (Canal+).

Piłka nożna
Barcelona bliska wyeliminowania PSG z Ligi Mistrzów. Wystarczy w rewanżu nie przegrać
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny złamał nos i przeszedł operację. Kiedy wróci do gry?
Piłka nożna
PSG - Barcelona. Znów rollercoaster w Lidze Mistrzów, Lewandowski z ważną rolą
Piłka nożna
Bayer Leverkusen pierwszy raz mistrzem Niemiec. Kibice nie pozwolili dokończyć meczu
Piłka nożna
Fernando Santos znów pakuje walizki i szuka pracy