Początek rozgrywek w Serie A

We Włoszech ruszyła kolejna edycja narodowego misterium – rozgrywki Serie A.

Aktualizacja: 23.08.2016 22:22 Publikacja: 23.08.2016 19:34

Juventus Turyn – najmocniejsza, najbogatsza i jedyna licząca się w Europie drużyna z Italii.

Juventus Turyn – najmocniejsza, najbogatsza i jedyna licząca się w Europie drużyna z Italii.

Foto: AFP, Marco Bertorello nul Marco Bertorello

Znów się okazało, że futbol zajmuje szczególne miejsce w sercach Włochów. Mimo wakacji na stadion w Turynie (Juve – Fiorentina 2:1) pofatygowało się ponad 40 tys. kibiców, a na mecz Romy z Udinese (4:0) aż 30 tys., co się dawno nie zdarzyło.

Poza tym, mimo kończących się igrzysk w Rio i włoskich medali (choćby srebro siatkarzy w niedzielę), najliczniej czytany dziennik Włoch „Gazzetta dello Sport" w niedzielnym i poniedziałkowym wydaniu na pierwszych 30 stronach zajmował się piłką, a igrzyskami dopiero potem.

Okno otwarte jeszcze tydzień

Spektakularny transfer Francuza Paula Pogby z Juve do Manchesteru United za 105 mln euro wywołał efekt domina: Juve kupiło Argentyńczyka Gonzalo Higuaina z Napoli za 90 mln euro, a Napoli za te pieniądze Emanuele Giaccheriniego, a na dodatek pięciu innych piłkarzy, w tym Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. W sumie 20 klubów Serie A tego lata zakupiło blisko 170 futbolistów, sprzedając mniej więcej tyle samo, a okno transferowe zamyka się dopiero za tydzień. Stąd fanom wielu klubów przyszło kibicować zupełnie innej drużynie niż trzy miesiące temu.

Naturalnie zdecydowanym faworytem znów jest Juventus – najmocniejsza, najbogatsza i jedyna licząca się w Europie drużyna z Italii. Wszyscy byli ciekawi, jak spisze się Higuain. Argentyńczyk pojawił się na murawie w 66. minucie i po dziewięciu minutach zdobył bramkę, a przy okazji zawojował serca kibiców.

Fani Milanu, jeszcze nie tak dawno temu jednej z najlepszych drużyn na świecie, który znów nie zakwalifikował się do europejskich pucharów, wiele obiecują sobie po nowych chińskich właścicielach (zapłacili Silvio Berlusconiemu ponad 700 mln euro). Czekają na megatransfery, ale na razie nic takiego się nie stało.

Nowy trener Milanu Vincenzo Montella pozwolił sobie nawet na żarty z Chińczyków: „Prosiłem ich o Messiego, a kupili mi Sosę" (Jose Ernesto, Argentyńczyk sprowadzony z Besiktasu). Milan swój pierwszy mecz sezonu z Torino na San Siro wygrał 3:2, choć tylko dlatego, że 17-letni Gianluigi Donnarumma, ponoć największy talent bramkarski świata, obronił karnego w doliczonym czasie gry.

Inter, druga drużyna Mediolanu, przez lata stolicy włoskiego futbolu, też jest teraz w chińskich rękach. W związku z tym, że Chińczycy, wymawiając, mylą „l" z „r", najbliższe derby Mediolanu złośliwcy anonsują jako Intel – Miran. Inter co prawda w Lidze Europy zagra, bo zajął w rozgrywkach Serie A czwarte miejsce, ale wszyscy martwią się, jak i kim, bo nabywcy klubu najwyraźniej mają chińskiego węża w kieszeni.

Beznadziejny Inter

Jedynym wartościowym nabytkiem Interu jest do tej pory Antonio Candreva. Trenujący drużynę od dwóch lat Roberto Mancini kilka razy rozmawiał z Chińczykami o transferach, ale wszystkie propozycje trafiły na głuche uszy, więc 7 sierpnia trzasnął drzwiami. Zastąpił go Holender Frank de Boer (trener Milika w Ajaksie), wprowadził błyskawiczne i rewolucyjne zmiany taktyczne (m.in. obrona trójką), które w niedzielę zakończyły się katastrofą i kompromitacją: 0:2 w wyjazdowym meczu z Chievo. Wszyscy są zgodni, że Inter nie gra teraz źle, tylko beznadziejnie.

Nie najlepiej wystartowało też Napoli, najbardziej chyba interesujący teraz polskich kibiców włoski klub. W meczu z beniaminkiem Pescarą padł remis 2:2. Wicemistrzowie Włoch, których zobaczymy w Lidze Mistrzów, do przerwy przegrywali 0:2. W 53. minucie trener Maurizio Sarri wymienił Manolo Gabiaddiniego na Milika, a Lorenzo Insigne na Driesa Mertensa i dopiero wtedy Napoli zaczęło grać z wigorem i pomysłowością w ataku.

Obie bramki zdobył Mertens, ale Milik oddał też dwa dobre strzały. „Gazzetta dello Sport" podsumowała: „Egzamin świetnie zdany w pierwszym podejściu". Neapolitańska prasa, podobnie jak fani, też fetuje naszego napastnika. Na ostatnie 20 minut na boisku pojawił się Piotr Zieliński. Włoscy fachowcy uznali debiut za w miarę udany, podkreślając pracowitość i ambicję polskiego piłkarza.

Jeśli chodzi o innych Polaków, Karol Linetty w Sampdorii rozegrał cały wygrany na wyjeździe mecz z Empoli (1:0), choć Włochów nie olśnił. „Gazzetta" doszła do wniosku, że Polak grał z zaciągniętym hamulcem ręcznym.

Natomiast Wojciech Szczęsny serdecznie wynudził się w bramce Romy. Udinese tylko raz zagroziło poważnie bramce rzymian, ale nasz golkiper był na miejscu.

Znów się okazało, że futbol zajmuje szczególne miejsce w sercach Włochów. Mimo wakacji na stadion w Turynie (Juve – Fiorentina 2:1) pofatygowało się ponad 40 tys. kibiców, a na mecz Romy z Udinese (4:0) aż 30 tys., co się dawno nie zdarzyło.

Poza tym, mimo kończących się igrzysk w Rio i włoskich medali (choćby srebro siatkarzy w niedzielę), najliczniej czytany dziennik Włoch „Gazzetta dello Sport" w niedzielnym i poniedziałkowym wydaniu na pierwszych 30 stronach zajmował się piłką, a igrzyskami dopiero potem.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity