Arkadiusz Milik pierwszy raz od czasu poważnej kontuzji kolana, czyli od prawie roku, wyszedł na ligowy mecz w podstawowym składzie. I szansy nie zmarnował.
Kilka minut przed przerwą dostał podanie od Lorenzo Inisigne i wykończył kontratak drużyny. To jego pierwszy gol od kwietnia. Napoli wygrało na wyjeździe z Hellasem Werona 3:1, Milik został zmieniony po godzinie przez Driesa Mertensa, drugi z Polaków Piotr Zieliński grał do końca, ale oddał tylko jeden niecelny strzał.
Włoscy dziennikarze twierdzą, że jeśli Milik odzyska formę sprzed kontuzji, będzie jednym z kandydatów do zdobycia korony króla strzelców. Najpierw czeka go jednak inna misja: awans do Ligi Mistrzów, w której tak znakomicie radził sobie w ubiegłym sezonie, zanim zerwał więzadła (trzy gole w dwóch meczach). Napoli jedzie do Nicei z dwubramkową zaliczką.
Zespół Milika chciałby też przerwać dominację Juventusu w Serie A, ale już początek rozgrywek pokazał, że będzie to ciężkie zadanie. Stara Dama rozbiła 3:0 Cagliari, a Gianluigi Buffon swój chyba ostatni sezon w Turynie zaczął od obrony rzutu karnego. Wojciech Szczęsny śledził wydarzenia z ławki i pewnie także w kadrze wróci do roli rezerwowego.
Łukasz Fabiański nie zdołał uchronić Swansea przed porażką z Manchesterem United. Drużyna Jose Mourinho znów strzeliła cztery gole, znów nie straciła żadnego i wygodnie rozsiadła się na fotelu lidera.