MŚ kobiet w piłce nożnej. Faworytki - Niemki

W Holandii trwają mistrzostwa Europy kobiet. Faworyt jest jeden, ten sam co zawsze – drużyna Niemiec.

Aktualizacja: 27.07.2017 15:57 Publikacja: 26.07.2017 18:51

MŚ kobiet w piłce nożnej. Faworytki - Niemki

Foto: AFP

Większość kibiców emocjonuje się eliminacjami Ligi Mistrzów i startem niektórych lig. Przede wszystkim jednak transferami – czy Neymar zostanie w Barcelonie, czy pójdzie do PSG. Czy granica 200 milionów euro za piłkarza zostanie już przekroczona, czy jeszcze trzeba będzie poczekać. Ile w sumie wydał klub X, jak bardzo wzmocnił się Y. Tymczasem w cieniu tego zamieszania odbywają się mistrzostwa Europy kobiet organizowane przez UEFA.

Szkoda, że w cieniu. Futbol kobiecy rozwija się w szybkim tempie, a zawodniczki są coraz lepsze. W większości europejskich krajów ligi kobiece przyciągają na trybuny coraz więcej kibiców. W poprzednim sezonie finał Pucharu Anglii rozgrywany był na Wembley, a 35 tysięcy kibiców oglądało zwycięstwo 4:1 drużyny Manchesteru City z rywalkami z Birmingham.

Na inaugurację ME stadion w Utrechcie wypełnił się niemal po brzegi (23 750) a kibice dopingowali Holenderki, które wygrały 1:0 z Norweżkami.

To wciąż nie są liczby, które by powalały na kolana, do tego mają się nijak do owianych dziś legendą początków kobiecego futbolu. W 1921 roku zespół o nazwie Dick, Kerr's Ladies – w teorii pracownic fabryki amunicji w Preston, w praktyce kobiecej reprezentacji Anglii – pokonał 2:0 reprezentację Francji, a na trybunach Goodison Park zgromadziło się ponad 50 tysięcy kibiców.

Był to mecz charytatywny, zbierano pieniądze na poszkodowanych w trakcie I wojny światowej marynarzy. Pomimo tego frekwencyjnego sukcesu rok później angielska federacja (FA) zakazała kobietom korzystać ze stadionów i boisk, na których grały męskie kluby zrzeszone w FA. Zakaz został zniesiony dopiero w 1971 roku.

Tuż przed startem tegorocznych ME furorę w sieci robił filmik, na którym pokazano zmianę logo holenderskiej federacji piłkarskiej na koszulkach żeńskiej drużyny. Symbolem związku piłkarskiego w Holandii jest lew – równie charakterystyczny jak pomarańczowe stroje drużyny narodowej. Nosili go na piersi Johan Cruyff z Johanem Neeskensem, gdy w 1974 roku przegrali w finale mistrzostw świata z Niemcami, nosili go Marco van Basten, Ruud Gullit i Frank Rijkaard, gdy sięgali w 1988 roku po mistrzostwo Europy, lwa na piersi mieli Holendrzy także w 2010 i 2014, gdy zdobywali srebro i brąz mistrzostw świata.

Specjalnie jednak na kobiecy turniej lew w herbie federacji został zastąpiony przez bardzo w estetyce podobną, ale jednak też wyraźnie inną lwicę. Niewielki gest, ale jakże wymowny i ważny. Holenderki fazę grupową zakończyły z kompletem zwycięstw i awansowały do ćwierćfinału, gdzie zmierzą się ze Szwecją.

Trenerką gospodyń jest Sarina Wiegman, jedna z najlepszych holenderskich piłkarek w historii. W kadrze zadebiutowała w maju 1987 roku, gdy miała zaledwie 17 lat, a w meczu z Norwegią po raz pierwszy i jedyny reprezentację kobiet prowadził wówczas Dick Advocaat – obecnie selekcjoner męskiej kadry (trzecia kadencja).

W 2001 roku Wiegman jako pierwsza rozegrała w reprezentacji Holandii setny mecz. Żadnemu z mężczyzn przed nią się to nie udało. Z tej okazji została uhonorowana pamiątkową paterą, którą wręczył jej Louis van Gaal. – Podziwiam Sarinę, w męskiej piłce wszystko podporządkowane jest zawodnikom, przygotowane i zorganizowane. W damskim futbolu jest znacznie trudniej – mówił legendarny szkoleniowiec. Dopiero trzy lata później Frank De Boer został pierwszym mężczyzną, który przekroczył 100 spotkań w kadrze.

Za największą gwiazdę Holenderek przed startem ME uchodziła 21-letnia Vivianne Miedema. W lidze, w barwach Heerenveen, zadebiutowała w wieku 15 lat. W sezonie 2013/2014, czyli jako 17-latka, zdobyła 39 goli i została królową strzelczyń. Od 2014 roku grała w Bayernie Monachium i pomogła żeńskiej drużynie zdobyć pierwszy od 1976 roku tytuł mistrzowski. Już przed Euro podpisała kontrakt z Arsenal Ladies – 12-krotnymi mistrzyniami żeńskiej Premier League i 14-krotnymi zdobywczyniami Pucharu Anglii.

W Londynie spotka się z Jodie Taylor – bohaterką reprezentacji Anglii, która po dwóch seriach meczów też miała komplet zwycięstw i pewny awans do fazy pucharowej. Taylor zdobyła już w trakcie holenderskiego turnieju cztery gole. Najpierw hat-tricka przeciwko Szkocji (6:0), a następnie zapewniła Angielkom zwycięstwo z Hiszpankami 2:0, ustalając wynik meczu w 85. minucie.

Faworytkami ME są jednak Niemki – w kobiecym futbolu to prawdziwa potęga. Dwukrotne mistrzynie świata, aktualnie panujące mistrzynie olimpijskie – a inaczej niż w męskiej piłce igrzyska są równie ważnym turniejem dla pań jak mundial.

Turniej w Holandii jest 12. edycją ME kobiet. Niemki zwyciężały ośmiokrotnie, przy czym do pierwszych dwóch edycji się na zakwalifikowały, a zatem ich bilans to osiem triumfów na dziesięć startów. Od 1989 roku to one wygrywają, z przerwą na Euro 93, w których zajęły czwarte miejsce. W sześciu ostatnich turniejach zdobywały złoto. Niemcy to kraj, w którym kobieca piłka cieszy się dużą popularnością. Finał MŚ 2003 obejrzało w Niemczech ponad 10 milionów telewidzów, a cztery lata później 9,5 miliona. W ćwierćfinale obrończynie tytułu zagrają z Dunkami.

Polki jeszcze nigdy nie awansowały na żadną wielką imprezę – mistrzostwa świata, Europy, igrzyska. Tym razem nie dały rady Szwedkom i Dunkom. W Holandii jest polska sędzia – Monika Mularczyk.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: piotr.zelazny@rp.pl

Piłka nożna
Zmarł mistrz świata z Niemiec. Grał w słynnym "meczu na wodzie" z Polską
Piłka nożna
Juventus Turyn szuka trenera. Massimiliano Allegri może stracić pracę
Piłka nożna
Ewa Pajor jak Robert Lewandowski. Polka będzie drugą najdroższą piłkarką świata
Piłka nożna
Barcelona bliska wyeliminowania PSG z Ligi Mistrzów. Wystarczy w rewanżu nie przegrać
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny złamał nos i przeszedł operację. Kiedy wróci do gry?