Legia - FK Astana: W stepie szerokim

W trzeciej rundzie eliminacji na Legię czeka w Kazachstanie napędzany państwowymi pieniędzmi z ropy i gazu sztuczny twór – FK Astana.

Aktualizacja: 25.07.2017 19:59 Publikacja: 25.07.2017 19:32

Michał Kucharczyk (drugi od lewej) wrócił po operacji kolana i w poprzedniej rundzie eliminacji do L

Michał Kucharczyk (drugi od lewej) wrócił po operacji kolana i w poprzedniej rundzie eliminacji do LM w meczu Legii z Mariehamn zdobył dwie bramki.

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

Mistrz Kazachstanu jest jak miasto, które reprezentuje – bogate, z przepychem, ale bez historii. Sztuczna murawa, sztuczny klub, sztuczne miasto.

W 1997 roku stolica Kazachstanu została przeniesiona z Ałmat do Akmoły – niewielkiego miasta pośrodku stepu, które nową nazwą pochwalić się mogło dopiero od pięciu lat. W czasach ZSRR aż do 1992 roku nazywało się bowiem Celinograd. 6 marca 1998 roku Akmoła została przechrzczona na Astanę – co po kazachsku znaczy „stolica". To odgórnie zaplanowane miasto, którego głównym architektem był Japończyk Kisho Kurokawa.

Dziś Astana zamieszkiwana jest przez ponad 800 tysięcy ludzi i jest drugim po Ałmatach największym miastem w Kazachstanie. W środku stepu obok budynków rządowych, prezydenckich i administracji wyrosły nowoczesne wieżowce ze szkła i stali. A wszystko okraszone wschodnią ornamentyką – na bogato, na złoto, niech się świeci, niech widać będzie z daleka. Kazachstan jest najbogatszym krajem w regionie – głównie dzięki wydobyciu ropy i gazu. Produkuje aż 60 procent PKB Azji Środkowej, bo to przecież kraj azjatycki.

Kazachstan członkiem UEFA został dopiero w 2002 roku – wcześniej, po rozpadzie ZSRR, wybrał członkostwo w azjatyckiej konfederacji piłkarskiej i był nawet bliski awansu do mistrzostw świata. Piłka nożna jest zresztą jednym z bardzo niewielu sportów, w których Kazachowie rywalizują z Europejczykami. Pozostałe dyscypliny raczej należą do azjatyckich federacji.

Powodem przystąpienia do UEFA był fakt, że – tak przynajmniej twierdzili wnioskodawcy – piłka nożna w Kazachstanie rozwijała się według europejskich tradycji. Kajrat Ałma-Ata (ówczesna nazwa stolicy Kazachskiej Republiki Radzieckiej) był pierwszym kazachskim klubem, który w 1960 roku występował w pierwszej lidze ZSRR. Trzy lata później Kajrat doszedł nawet do półfinału Pucharu ZSRR. Jako pierwszy i jedyny zdobył zresztą europejskie trofeum. W 1971 roku w finale nieistniejącego już, towarzyskiego, ale w niektórych kręgach bardzo prestiżowego, Europejskiego Pucharu Kolejowego pokonał Rapid Bukareszt 2:1.

Europejskie tradycje to jednak powód tylko oficjalny – prawdziwym są pieniądze. A te w europejskiej piłce są nieporównywalnie większe niż w azjatyckiej. I to właśnie dzisiejszy rywal Legii został pierwszym beneficjentem tej zmiany, gdy w sezonie 2015/2016 przebrnął przez eliminacje (w decydującej rundzie pokonał APOEL z Cypru) i zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Za rywali Astana miała Atletico Madryt, Benficę i Galatasaray i zajęła ostatnie miejsce w grupie. Podobnie jak w poprzednim sezonie, gdy przedostała się do rozgrywek grupowych w Lidze Europy. Tym razem okazała się gorsza od Olympiakosu, APOEL oraz Young Boys Berno.

Łączy te występy fakt, że Kazachowie nie przegrali żadnego z sześciu meczów rozgrywanych u siebie. W Lidze Mistrzów zanotowali trzy remisy, w LE potrafili pokonać APOEL. Co więcej, Astana w europejskich pucharach przegrała na swoim stadionie zaledwie dwa spotkania (na 18) – w pierwszej rundzie eliminacji Champions League w sezonie 2013/2014 z bułgarskim Botewem Płowdiw 0:1 oraz rok później 0:3 z hiszpańskim Villarreal, w meczu decydującym o awansie do fazy grupowej LE.

FK Astana gra na nowoczesnym stadionie (nieźle go znają reprezentanci Polski, zremisowali tam 2:2 pomimo prowadzenia 2:0 w eliminacjach do mundialu 2018), wyłożonym sztuczną murawą. Dyrektor drużyny narodowej Tomasz Iwan zwracał uwagę, że to nawierzchnia starego typu, która nijak się ma do nowoczesnych rozwiązań. Piłka na niej zwalnia i odbija się w nieprzewidywalny sposób. Nie tylko jednak murawa powoduje, że Astana ma wielką przewagę w meczach u siebie – także różnica czasu (w stosunku do większej części Europy aż cztery godziny), a także nietypowy klimat.

Klub powstał zaledwie osiem lat temu – a do życia powołał go Samruk-Kazyna, państwowy konglomerat skupiający spółki wydobywające gaz i ropę, ale także posiadający firmy w innych sektorach gospodarki – łącznie z państwową pocztą czy koleją. Wartość molocha wyceniana jest na 78 miliardów dolarów. Od początku nie ukrywano, że sport ma służyć promowaniu Kazachstanu i przede wszystkim miasta Astany. Klub piłkarski jest częścią Prezydenckiej Federacji Sportowej, w której znajdują się kluby koszykarskie, siatkarskie, bokserskie i przede wszystkim zawodowa grupa kolarska, w której w 2009 roku zatrudniony był najsłynniejszy oszust dopingowy wszech czasów Lance Armstrong.

Choć futbol ostatnio przestał być tak hojnie finansowany jak w poprzednich latach, dla Legii to jeden z najtrudniejszych przeciwników, na jakich mogła trafić w tej fazie. Jacek Magiera będzie już mógł wystawić zawodników, którzy zostali zgłoszeni do gry przed tą rundą. Wciąż kontuzjowany jest Miroslav Radović i Serba w Kazachstanie zabraknie. Są jednak szanse, że się wyleczy na rewanż w Warszawie już za tydzień.

Transmisja o 15.35 w TVP 1 i 15.15 w TVP Sport.

Mistrz Kazachstanu jest jak miasto, które reprezentuje – bogate, z przepychem, ale bez historii. Sztuczna murawa, sztuczny klub, sztuczne miasto.

W 1997 roku stolica Kazachstanu została przeniesiona z Ałmat do Akmoły – niewielkiego miasta pośrodku stepu, które nową nazwą pochwalić się mogło dopiero od pięciu lat. W czasach ZSRR aż do 1992 roku nazywało się bowiem Celinograd. 6 marca 1998 roku Akmoła została przechrzczona na Astanę – co po kazachsku znaczy „stolica". To odgórnie zaplanowane miasto, którego głównym architektem był Japończyk Kisho Kurokawa.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Wiemy, gdzie i kiedy reprezentacja Polski zagra przed turniejem
Piłka nożna
Piłkarskie klasyki w Wielkanoc: City-Arsenal, Bayern-Borussia i OM-PSG
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani