Ekstraklasa: VARto przywyknąć

Szymon Marciniak po obejrzeniu powtórek nie uznał dwóch goli.

Aktualizacja: 23.07.2017 20:48 Publikacja: 23.07.2017 20:41

Michał Helik, zdobywca zwycięskiego gola dla Cracovii.

Michał Helik, zdobywca zwycięskiego gola dla Cracovii.

Foto: PAP, Adam Warżawa

W meczu Lechia – Cracovia po raz pierwszy w ekstraklasie został użyty VAR, czyli nowy system testowany przez FIFA i UEFA – Video Assistant Referee. Wprowadzenie wideosędziów w ekstraklasie robione jest jednak trochę po omacku. Zbigniew Boniek nie wyglądał na zwolennika VAR, ale gdy zmienił front, zrobił to błyskawicznie i sprawił, że nasza liga stała się jedną z tych, w których testowany jest ten system. Bardzo dobrze zresztą, bo o konieczności wprowadzenia powtórek w futbolu mówi się od dawna.

PZPN musiał działać ekspresowo, a szkolenia dla sędziów – zarówno głównych, asystentów, jak i tych, którzy siedzą w wozie i mogą oglądać powtórki – rozpoczęły się w trakcie przerwy między sezonami. Dlatego właśnie, że odbyły się tak późno, na razie tylko jeden mecz w każdej kolejce obsługiwany jest przez VAR – po prostu wciąż jeszcze nie ma odpowiednio dużej liczby przeszkolonych sędziów.

Najwięcej styczności z systemem miał oczywiście nasz najlepszy arbiter Szymon Marciniak, który już przeszedł szkolenia międzynarodowe, a na początku czerwca prowadził mecze w Korei Południowej, gdzie odbywały się mistrzostwa świata do lat 20, w których VAR był testowany. Dlatego to właśnie Marciniak prowadził wszystkie trzy dotychczasowe mecze w Polsce z VAR-em.

Wideoasystenci debiutowali w meczu o Superpuchar Polski między Legią a Arką Gdynia, ale w trakcie spotkania przy Łazienkowskiej nie było okazji, by sprawdzić system w praktyce. Podobnie jak w pierwszej kolejce ekstraklasy (Korona Kielce – Zagłębie Lubin). Okazja nadarzyła się dopiero w sobotę i od razu VAR wywołał mnóstwo kontrowersji – dodajmy, całkowicie niepotrzebnych, gdyż Marciniak za każdym razem reagował prawidłowo.

Kibice muszą się zacząć do VAR-u przyzwyczajać. Obrazki, gdy piłkarze i kibice świętują zdobycie gola, a za chwilę rzednie im mina, zdarzać się będą coraz częściej. Oczywiście zabija to nieco spontaniczność, ale jeśli w zamian otrzymujemy sprawiedliwość, cena jest warta zapłacenia.

W Gdańsku w meczu z Lechią Marciniak nie uznał aż dwóch bramek dla Cracovii – za każdym razem piłkę do siatki kierował ten sam zawodnik: Krzysztof Piątek. Pierwszy raz sędzia podszedł do monitora, by obejrzeć powtórkę, gdy młodzieżowy reprezentant Polski wyprowadził Cracovię na prowadzenie 1:0. Okazało się jednak, że w momencie oddawania strzału był na spalonym.

Więcej kontrowersji pojawiło się przy drugiej konsultacji. Piątek trafił na 2:0 (wcześniej prawidłową bramkę zdobył Michał Helik), ale Marciniak, ku zaskoczeniu wszystkich na stadionie, znów podbiegł do monitora i bramki nie uznał.

To właśnie brak komunikacji, a przez to przejrzystości, wydaje się największym problemem VAR-u. Ani komentatorzy telewizyjni, ani kibice na trybunach nie wiedzieli do końca, czego dopatrzył się sędzia. Okazało się, że Piątek był w pewnym momencie tej akcji na spalonym, dostał podanie, odegrał piłkę na bok, tam piłkarze Cracovii wymienili kolejne dwa podania i dopiero futbolówka wróciła do Piątka. W tej akcji arbiter cofnął się do przewinienia (spalony) o dobre kilkadziesiąt sekund – niemniej decyzja Marciniaka była prawidłowa.

Legia po porażce w Zabrzu tydzień temu teraz tylko zremisowała w Warszawie 1:1 z Koroną. Lech Poznań zaczął od remisu u siebie z Sandecją Nowy Sącz, a w niedzielę przegrał w Płocku z Wisłą 0:1. Jedyną bramkę spotkania zdobył Dominik Furman uderzeniem z dystansu, gdy Lech grał w dziesięciu, po tym jak czerwoną kartkę dostał Abdul Aziz Tetteh.

Tyle się mówiło, że zaniechanie dzielenia punktów spowoduje, iż drużyny od początku będą grać o wszystko i skończy się kunktatorstwo. Druga kolejka tego niestety nie potwierdza – w sześciu pierwszych meczach padło tylko osiem bramek. Żadna z nich nie została zdobyta w pierwszej połowie.

2. KOLEJKA EKSTRAKLASY

Sandecja Nowy Sącz – Arka Gdynia 0:0

Wisła Kraków – Sandecja 1:0 (P. Brlek 89)

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 1:2 (M. Papadopulos 78 – D. Formella 75, S. Rudol 90)

Lechia Gdańsk – Cracovia 0:1 (M. Helik 67)

Legia Warszawa – Korona Kielce 1:1 (M. Kucharczyk 79 – Ł. Kosakiewicz 85)

Wisła Płock – Lech Poznań 1:0 (D. Furman 66)

Mecz Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 2:1 (A. Novikovas 71, Ł. Sekulski 90 - I. Angulo 56)

Dziś mecz Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław (18.00, Eurosport)

W meczu Lechia – Cracovia po raz pierwszy w ekstraklasie został użyty VAR, czyli nowy system testowany przez FIFA i UEFA – Video Assistant Referee. Wprowadzenie wideosędziów w ekstraklasie robione jest jednak trochę po omacku. Zbigniew Boniek nie wyglądał na zwolennika VAR, ale gdy zmienił front, zrobił to błyskawicznie i sprawił, że nasza liga stała się jedną z tych, w których testowany jest ten system. Bardzo dobrze zresztą, bo o konieczności wprowadzenia powtórek w futbolu mówi się od dawna.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Wiemy, gdzie i kiedy reprezentacja Polski zagra przed turniejem
Piłka nożna
Piłkarskie klasyki w Wielkanoc: City-Arsenal, Bayern-Borussia i OM-PSG
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani