Ekstraklasa: Lech z twierdzy Poznań

Sezon zasadniczy dla Lecha, Arka nie wskoczyła do ósemki, Jagiellonia słabnie, Sandecja na dnie.

Aktualizacja: 08.04.2018 20:39 Publikacja: 08.04.2018 20:08

Łukasz Trałka zdobył w meczu z Górnikiem drugą bramkę dla Lecha.

Łukasz Trałka zdobył w meczu z Górnikiem drugą bramkę dla Lecha.

Foto: PAP, Jakub Kaczmarczyk

Lech Poznań wygrał sezon zasadniczy. Poza prestiżem oznacza to, że w grupie mistrzowskiej Kolejorz zagra u siebie zarówno z Jagiellonią, jak i z Legią. Po raz ostatni w tym sezonie drużyna Nenada Bjelicy była liderem po 13. kolejce i zremisowanym 3:3 meczu z Lechią Gdańsk. Było to w połowie października zeszłego roku. Od tamtej pory Lech zdołał przejść – uczciwie powiedzmy jednak, że dokładnie tak jak pozostałe drużyny z czołówki – przez potężny kryzys, a według plotek z kuluarów trener Bjelica znajdował się nawet na krawędzi zwolnienia.

Wyjazdowe straty

Od tamtego remisu z Lechią Lech zdołał obsunąć się w lidze nawet na szóstą pozycję ledwie bezbramkowo remisując ze zdecydowanie najgorszą w ekstraklasie Sandecją Nowy Sącz. Mecze wyjazdowe to wiele strat. Wygrana z Wisłą w Krakowie tydzień temu była pierwszym zwycięstwem Lecha na innym stadionie niż ten przy Bułgarskiej w Poznaniu, od sierpnia 2017 r. i meczu z Termalicą w Niecieczy. Od zwycięstwa na małopolskiej wsi zespół prowadzony przez chorwackiego szkoleniowca próbował osiem razy przełamać klątwę i osiem razy mu się nie udawało.

Dzięki wygranej z Górnikiem 3:1 zespół Bjelicy cztery z siedmiu dodatkowych meczów rozegra w Poznaniu. A na własnym stadionie jest w tym sezonie wyjątkowo groźny. Lech nie poniósł żadnej porażki u siebie, a tylko trzy mecze zremisował, w pozostałych 12 zdobywał komplet punktów.

Triumf w tabeli na koniec sezonu zasadniczego Lech zapewnił sobie w dość dramatycznych okolicznościach. W 76. min Damian Kądzior z Górnika Zabrze wykorzystał rzut karny i doprowadził do remisu. Jedenastka została podyktowana prawidłowo za bezmyślne zagranie ręką Niklasa Bärkrotha, który pojawił się na boisku kilka minut wcześniej. Szwed miał być wielkim wzmocnieniem Lecha, a jest jednym z największych rozczarowań. Gdy podpisywał umowę w Poznaniu, media klubowe i on sam rozpowszechniali wersję, jakoby miał też ofertę z Legii, ale wybrał Lecha. I było to dotychczas zdecydowanie najbardziej efektowne zagranie skrzydłowego.

A mógł popsuć Lechowi sezon jeszcze bardziej, po tym jak sprokurował wspomniany rzut karny. Co prawda w równolegle rozgrywanym spotkaniu Jagiellonia przegrywała z Wisłą Płock, ale Kolejorzowi tylko wygrana z Górnikiem dawała pozycję lidera.

Decydującego gola zdobył dla Lecha symbol i najważniejsza od lat postać w zespole, czyli Łukasz Trałka. Było to zresztą idealne podsumowanie tego niezwykłego sezonu w wykonaniu defensywnego pomocnika. Dotychczas najbardziej skuteczny był osiem lat temu, gdy w barwach Polonii Warszawa strzelił trzy gole. Trafienie z Górnikiem oznacza, że poprawił swój rekord strzelecki o 100 proc., gdyż był to dla niego gol numer sześć w ligowych rozgrywkach.

Pokpiła sprawę Jagiellonia, która przegrała u siebie z Wisłą Płock 1:3. Wygląda to, jakby zespół Ireneusza Mamrota przestał już funkcjonować jako jeden mechanizm, a zaczęły się małe gierki pod transfery i przyszłe profity. Od czasu, gdy wszyscy zachwycili się fenomenalną grą Jagiellonii, która najpierw bezdyskusyjnie zdominowała Legię w Warszawie i wygrała 2:0, a następnie powtórzyła ten rezultat u siebie z Wisłą Kraków, coś tąpnęło. Najpierw przyszedł pogrom z Lechem w Poznaniu aż 1:5, następnie cudem wyszarpane zwycięstwo z Arką u siebie – gdy wyrównujący gol padł w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, a decydujący o wygranej w czwartej – a później kolejno przegrane z Zagłębiem Lubin i teraz z płocką Wisłą.

Białystok zwątpił

Jeśli zrobi się małą tabelkę uwzględniającą wyłącznie mecze między zespołami, które znalazły się w górnej ósemce, to Jagiellonia zajmuje w niej pierwsze miejsce. W 14 spotkaniach z zespołami grupy mistrzowskiej wygrała osiem meczów, dwa zremisowała, zdobyła 26 pkt. O cztery więcej niż Lech, który w takim zestawieniu jest drugi, aż o siedem więcej niż Legia, która byłaby dopiero na szóstej pozycji. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że kibice z Podlasia oczekują na mecze w grupie mistrzowskiej z rosnącą obawą. Przed spotkaniem z Wisłą piłkarze Jagiellonii mieli wszystko w swoich rękach, a jednak sytuacja ich przerosła.

W grupie mistrzowskiej ostatecznie nie zaszły zmiany. Arka miała szansę na awans, ale poległa w derbach z Lechią Gdańsk aż 2:4 Zatem tylko remis z Cracovią (2:2) nie spowodował, iż Zagłębie Lubin wypadło z ósemki.

Lech Poznań wygrał sezon zasadniczy. Poza prestiżem oznacza to, że w grupie mistrzowskiej Kolejorz zagra u siebie zarówno z Jagiellonią, jak i z Legią. Po raz ostatni w tym sezonie drużyna Nenada Bjelicy była liderem po 13. kolejce i zremisowanym 3:3 meczu z Lechią Gdańsk. Było to w połowie października zeszłego roku. Od tamtej pory Lech zdołał przejść – uczciwie powiedzmy jednak, że dokładnie tak jak pozostałe drużyny z czołówki – przez potężny kryzys, a według plotek z kuluarów trener Bjelica znajdował się nawet na krawędzi zwolnienia.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"