To będzie spotkanie godnych siebie rywali. Juventus po słabszym początku sezonu odniósł już 14 zwycięstw z rzędu, bijąc klubowy rekord, ale wciąż traci dwa punkty do Napoli (osiem kolejnych wygranych – to także rekord klubu). Marcello Lippi przekonuje, że sobotni mecz nie przybliży żadnej z drużyn do tytułu. – Do końca sezonu pozostanie jeszcze 13 kolejek – przypomina były selekcjoner Włochów.
Jeśli Gonzalo Higuain zachowa taką regularność (24 bramki w 24 kolejkach), sięgnie po koronę króla strzelców z imponującą liczbą goli (blisko 40). Forma Argentyńczyka to zła wiadomość dla Juventusu, którego obrona wygląda jak ser szwajcarski. Kontuzjowani są Giorgio Chiellini, Patrice Evra i Martin Caceres. Kibicom Starej Damy popsuła dodatkowo humory plotka, że Massimiliano Allegri jest już po słowie z Chelsea. – Nie ma w niej ani trochę prawdy – zapewnia trener.
Chelsea spotka się w sobotę z Newcastle, ale większe emocje wzbudza inny mecz w Londynie. W niedzielne popołudnie Arsenal zmierzy się z Leicester i jeśli przegra, raczej kolejny raz pożegna się z marzeniami o tytule (obecnie traci pięć punktów do Lisów). O sile zespołu Claudio Ranieriego przekonał się tydzień temu Manchester City (1:3). Teraz wspomagana petrodolarami szejków drużyna zagra z wiceliderem Tottenhamem.
Dopingować polskich piłkarzy będzie można przed telewizorem i w sobotę, i w niedzielę. Jest szansa na dwa pojedynki z udziałem reprezentantów. Borussia Dortmund (Łukasz Piszczek) spotka się z Hannoverem 96 (Artur Sobiech), a Palermo, w którym na debiut wciąż czeka Thiago Cionek, podejmie Torino z Kamilem Glikiem w obronie. Robert Lewandowski jedzie z Bayernem do Augsburga. To jeden z ulubionych przeciwników polskiego napastnika. W 2011 roku, jeszcze w barwach Borussii, strzelił mu trzy gole.
PIŁKARSKI WEEKEND W TV – NAJCIEKAWSZE TRANSMISJE