Wisła dokończy sezon. Pieniądze pożyczą Jarosław Królewski, nieujawniony z imienia i nazwiska biznesmen, a także Jakub Błaszczykowski. Reprezentant Polski będzie także grał za darmo.  To trio wyłoży na stół po 1,3 milionów złotych. Tak zapewnił Królewski w programie TVP Sport – Stan Futbolu.

Bogusław Leśnodorski, który podjął się akcji pomocy klubowi od dawna powtarzał, że Biała Gwiazda potrzebuje pilnie około 4 milionów złotych. By spłacić piłkarzy, mieć dzięki temu kim grać w rundzie wiosennej i kupić sobie czas niezbędny do uporządkowania gigantycznego bałaganu z papierami i kwestiami formalnymi, a także potrzebny do prawidłowego przygotowania klubu do sprzedaży.

Królewski to programista, właściciel startupu Synerise zajmującego się sztuczną inteligencją. Prywatnie to przyjaciel Rafała Wisłockiego – człowieka, który podjął się objęcia funkcji prezesa Wisły, po tym jak klub wrócił w ręce Towarzystwa Sportowego. Wisłocki i Królewski grali razem w piłkę w juniorach, do dziś się przyjaźnią. - Dzięki temu uda nam się ratować klub, bez trzymanej lufy przy głowie -  mówił Królewski w programie Stan Futbolu. 

Błaszczykowski już wcześniej pomógł Wiśle. Przed sezonem pożyczył 1,2 milionów złotych, których brakowało, by krakowski klub uzyskał licencje. Wedle zapewnień poprzedniego zarządu pieniądze zostały mu oddane – z odsetkami. Ale gdyby ich wtedy nie wyłożył, dziś w ogóle nie byłoby tematu ratowania Wisły. 

Wydaje się, że najważniejszy krok został zrobiony. Komisja Ligi co prawda wciąż ma pewne zastrzeżenia i nie jest wcale pewna, kto jest właścicielem Wisły. Dlatego licencja klubu wciąż jest zawieszona. Ale jeśli długi wobec zawodników zostaną spłacone, a niezależna kancelaria prawna potwierdzi, iż właścicielem Wisły jest TSW, to nie będzie przeszkód, by Biała Gwiazda przystąpiła do rozgrywek.