Zdzisław Kręcina: Osobowość Lewandowskiego nie predestynuje go do bycia kapitanem

- Ja myślę, że to jest zespół, na który nas aktualnie stać - mówił w #RZECZoPOLITYCE o obecnej reprezentacji Polski Zdzisław Kręcina, były członek PZPN i UEFA.

Aktualizacja: 13.07.2018 09:48 Publikacja: 13.07.2018 09:42

Zdzisław Kręcina: Osobowość Lewandowskiego nie predestynuje go do bycia kapitanem

Foto: tv.rp.pl

Jacek Nizinkiewicz: Jacek Nizinkiewicz, #RZECZoPOlityce, moim i państwa gościem jest pan Zdzisław Kręcina, były członek PZPN i UEFA, komentator niezależny. Dzień dobry.

Zdzisław Kręcina: Witam serdecznie.

Kto w niedzielę zostanie mistrzem świata w piłce nożnej?

Chciałbym bardzo, żeby to była Chorwacja, chociaż, jak wiemy, niespodzianki są na tym mundialu dość duże i należy spodziewać się bardzo wyrównanego meczu.

Ale myśli pan, że Chorwacja rzeczywiście jest tak dobrą drużyną, czy Chorwacja ma po prostu szczęście, dużo szczęścia?

Może inaczej. Nie ukrywam, że jestem zakochany w tej piłce chorwackiej. Bardzo lubię jeśli dominuje finezja, a nie tylko siła, jeśli chodzi o piłkę. Miałem 40 lat temu okazję oglądać zajęcia wychowania fizycznego i zajęcia w klubie na terenie Zagrzebia i innych miast dawnej Jugosławii. I wiem, że ta potęga nie bierze się znikąd. To jest po prostu bardzo solidnie robione i te podstawy są później wykorzystywane w różnych dyscyplinach sportu.

A czego zabrakło polskiej drużynie? Szczęścia, czy solidnej gry i przygotowania?

Ja myślę, że to jest zespół, na który nas aktualnie stać. Same mecze eliminacyjne pokazały, że nie mamy wielkiej drużyny…

Czyli za te pieniądze lepiej nie będzie?

…troszeczkę balonik został za bardzo nadmuchany. Proszę zauważyć, że oprócz meczu na wyjeździe z Rumunią w eliminacjach i meczu z Danią u siebie, każdy inny mecz był bardzo słaby w naszym wykonaniu…

Ale też mieliśmy trudną grupę, prawda?

No trudną, ja wiem czy trudną… Myślę, że nie tak do końca. Najgorszy był ten mecz sparingowy z Litwą, który zaciemnił obraz. No a to wiadomo, że Litwini zebrali się z urlopów, przyjechali, żeby rozegrać… pomóc Polakom przed mundialem. I to troszeczkę było nie tak, jeśli chodzi o odbiór – 4:0 w takim meczu, euforia pełna. Natomiast niestety zawodnik, a w większość zagranicznych zawodników (chodzi o polskich reprezentantów grających w klubach zagranicznych – red.), jeśli nie gra na co dzień w klubie, wchodzi na tzw. ogony, no to każdy trening nie zastąpi meczu ligowego.

A kapitan, kapitan drużyny powinien jakąś odpowiedzialność ponieść? Bo poniósł, póki co, selekcjoner.

No trudno tu mówić o odpowiedzialności, natomiast w sytuacji, w jakiej on był to nic dobrego nie wróżyło przed mundialem. Przepychanki związane z nowym ewentualnie klubem. To wszystko sprawia, że człowiek ma głowę zajętą i myśli o czymś innym. Natomiast okazało się, że trzeba było się skupić na mundialu.

Czyli co, Lewandowski nie powinien był być kapitanem polskiej drużyny?

Ja myślę, że w ogóle chyba osobowość Roberta nie predestynuje go do tego, żeby on był kapitanem. Ale trener uznał, że to jest najlepsze rozwiązanie… Jego sprawa.

Pojawiają się coraz częściej głosy, że tak naprawdę Robert Lewandowski jest zawodnikiem przereklamowanym. Ma pan takie wrażenie?

To jest dość, chyba, osobliwa opinia, to nie jest zły zawodnik. Sam dowód na to, jak się zachowuje i ile ma bramek w Bundeslidze. Tam nie może słaby zawodnik zaistnieć. Natomiast myślę, że za bardzo rozwijał te, takie, wszystkie sytuacje związane z okołokarierą. I myślę, że to, to przeszkadza odbiorcom, mówiąc… każdy zresztą tak stwierdził, że zajmuje się nie tylko piłką, ale czasem bardziej biznesem niż swoją ukochaną dyscypliną. I to mu może przeszkadzać w tym, żeby jeszcze większe sukcesy odnosić.

Pojawiły się również głosy, że po mundialu przedstawiciele polskiej drużyny powinni zwrócić pieniądze, które dostali, bo tak naprawdę… również te reklamy powinny już być… przestać być emitowane, bo to tylko wstyd.

No, co do reklam, to nie zabieram głosu (śmiech), każdy ponosi ryzyko. A gdyby była Polska mistrzem świata to wtedy te reklamy zyskałyby tysiąckrotnie na wartości pewnie. Natomiast te pieniądze, które się Polsce należały, z FIFA, tam są krótkie rozliczenia, wpłyną do kasy i tyle.

Nowy selekcjoner polskiej drużyny, jak przez pana jest oceniany?

No znam Jurka bardzo dobrze od wielu lat, jeszcze jak był zawodnikiem, a ja pracowałem w PZPN. No, jeśli chodzi o jego karierę piłkarską bez zarzutu, według mnie, wszystkie możliwe szczeble tej kariery przeszedł. Od srebrnego medalu (olimpijskiego – red.) do kapitana reprezentacji i strzelca bramki na Wembley nawet (w przegranym 1:3 meczu eliminacji Euro 2000 – red.), więc tutaj… Natomiast, no, nie da się ukryć, że ten dorobek trenerski, być może w oczach różnych fachowców, no jest być może jeszcze zbyt mały, żeby mógł zająć miejsce selekcjonera. Ale selekcjoner to jest specyficzny trener, jeśli tak mogę powiedzieć. Bo tam nie chodzi o trenowanie, a bardziej o taką… o wyrobienie sobie zdolności skojarzeniowej, żeby móc stworzyć zespół, który skutecznie będzie walczył z przeciwnikiem. I myślę, że tutaj akurat, ten dorobek, może trochę za mały, w jego przypadku na pewno nie będzie mu przeszkadzał. Jeśli ma wyobraźnię, to może stworzyć zespół dobry.

A ma pan takie poczucie, że słusznie Adam Nawałka, jeszcze niedawno bohater narodowy, został odwołany?

Mówi się, że jak selekcjoner podpisuje umowę o zatrudnieniu, to de facto podpisuje też umowę o tym, że jest zwolniony. Takie jest życie, trenerzy, którzy zdobywali mistrzostwo świata jeszcze gorzej kończą, niektórzy. Także to jest normalne, wkalkulowane ryzyko w ten zawód, zwłaszcza w zawód selekcjonera, kiedy prawie 40 milionów ludzi się na tym zna i każdy dyskutuje. I w związku z tym myślę, że Adam nie jest rozczarowany tym, pogodził się.

A może zmiany powinny pójść jeszcze wyżej, może powinny zostać… być zmiany w samym PZPN-ie?

Wie pan to… Tutaj, akurat, jest jeden… Ja, broń Boże, nie chce krytycznie mówić na temat PZPN-u, bo do końca życia będę miło wspominał pracę w tym stowarzyszeniu, natomiast jest jedna rzecz, która jest według mnie zaniedbana, ale to przez osobowość prezesa, skupiono się bardzo na reprezentacji, a boję się, że zaniedbano takie rzeczy, które w przyszłości odegrają główną rolę w tym jaka będzie polska piłka. Można powiedzieć, że teraz zajmujemy się klubem Polska, natomiast polska piłka to nie tylko reprezentacja, nie tylko tam kilkanaście reprezentacji, ale to są przede wszystkim zachowania i przedsięwzięcia, które powinny być, w tzw. terenie, które powinny mobilizować młodych ludzi do uprawiania tej dyscypliny, pięknej dyscypliny. No nie zawsze to wszędzie dobrze wychodzi. I chodzi o to, no, żeby umieć te 40 milionów przeciwstawić takim Chorwatom, którzy mają 4 miliony ludzi. To jest fenomen właśnie w tych krajach post… byłej Jugosławii, gdzie praktycznie w zależności od rywalizacji takiej eliminacyjnej, czasem bardzo dobrze wypada Serbia, zresztą była też na mistrzostwach (w Rosji), czasem jest Słowenia, czasem Macedonia, Chorwacja zawsze. I widać, że to wszystko tam jest mądrze poukładane, choć wszyscy mówią, że panuje tam jeszcze większy chaos niż u nas. Ja, przynajmniej z tego co widziałem i obserwuję, to mówię stanowcze „nie” takim opiniom.

A ucieszyły pana, swego czasu, Orliki, które powstawały w całym kraju? To był dobry pomysł, właśnie, przygotowujący młodych adeptów piłki nożnej?

Tak, to jest bardzo dobry pomysł, bo gra w piłkę nożną, to jest bardzo prosta gra i de facto te Orliki spełniają jedną rzecz. Był taki głośny trener, nieżyjący już, (Rinus) Michels, holenderski, mówił, że w akcjach piłkarskich bierze udział czasem trzech, maksimum czterech zawodników. I dzięki temu, że te Orliki są takie a nie inne wymiarowo, i można grać tam w czwórkę, czy nawet być może w piątkę, to kontakt piłki z dzieciakiem jest bardzo częsty, częściej niż gra się jedenastu na jedenastu. I to jest bardzo dobra forma przygotowania, wejścia w dorosłą piłkę. Natomiast zaniedbaliśmy organizacyjnie te Orliki, ja spotykam się nawet z tym, że nie ma kto rano otwierać tych Orlików i zamykać wieczorem, nie mówiąc o tym, że trzeba czasem światło zapalić…

No właśnie…

I to jest jedyna rzecz…

To program powinien być kontynuowany?

Oczywiście, że tak, tylko że musi być doinwestowany, chociażby poprzez to, że opiekunem takiego Orlika, jeżeli będziemy szli w stronę piłki, powinien być jakiś były, doświadczony zawodnik, który równocześnie byłby… byłby nie trenerem wielkim na tym Orliku, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby mógł zorganizować czas dla tych dzieciaków, żeby to organizacyjnie wszystko dobrze wyglądało.

I na koniec, pan… Czyli pan nie dymisjonowałby też Zbigniewa Bońka z funkcji prezesa PZPN-u?

(śmiech) Ja nie mam takich mocy sprawczych.

No tak, ale pytając o pana opinię…

No, ja panu powiem, no to jest… Prezes każdej federacji, to jest kluczowa postać. Tutaj można mówić, i to paradoks jest wielki według mnie, czasem osobowość prezesa, no, potrafi zastopować, nawet reprezentantów kraju, w takim psychicznym podejściu do uprawiania piłki, na takim poziomie. Mianowicie, no, niejeden z zawodników sobie pomyślał: niestety nie potrafię jeszcze tego co prezes 30, czy 40 lat temu. I to, wie pan, człowiek jest tym trochę sfrustrowany, ale… I chcę panu powiedzieć, że w wielkich federacjach: Anglia, Niemcy, ja nigdy nie spotkałem byłego zawodnika, dobrego narodowego gracza, który byłby prezesem, czy wiceprezesem…

Czyli Zbigniew Boniek mógłby sobie znaleźć miejsce gdzie indziej? Może to byłoby lepsze dla polskiej piłki?

Zbyszek jest w Komitecie Wykonawczym UEFA, także… Myślę, że nie ma problemu, bo ma jeszcze dwa lata, zobaczymy jak ten eksperyment się powiedzie, związany z tym, że wielki zawodnik był prezesem i…

Ale mógłby być ktoś lepszy na miejscu Bońka?

To jest specyficzne miejsce, mianowicie, prezes powinien być bardziej koordynatorem poczynań wszystkich działaczy związku, niż tym, który kreuje tylko pierwszą reprezentację. Tutaj mam największy żal do tego, że praktycznie oprócz pierwszej reprezentacji nie mówimy w ogóle o polskiej piłce.

A pan chciałby wrócić do PZPN-u?

Nie, ja jestem już w fazie przygotowania do emerytury.

No ale jeszcze mistrzostwa w USA, Kanadzie, czeka pan… Pan ma obywatelstwo kanadyjskie, prawda?

Tak, tak.

Pewnie wybierze się pan za te kilka lat.

Tak.

Jacek Nizinkiewicz: Jacek Nizinkiewicz, #RZECZoPOlityce, moim i państwa gościem jest pan Zdzisław Kręcina, były członek PZPN i UEFA, komentator niezależny. Dzień dobry.

Zdzisław Kręcina: Witam serdecznie.

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego