27-letni Sanchez Watt miał otrzymać żółtą kartkę. Przed pokazaniem kartonika sędzia poprosił go, aby podał mu swoje nazwisko.
- Watt - powiedział piłkarz, ale arbiter uznał, że ten nie przestawia się, ale kwestionuje jego decyzję (nazwisko piłkarza wymawia się tak samo jak słowo "What" czyli "Co"). Piłkarz powtórzył swoje nazwisko kilka razy - co sędzia potraktował jako sprzeciw wobec otrzymania żółtej kartki - i pokazał mu kartkę czerwoną.
Kiedy sędzia zorientował się, na czym polegał jego błąd, wycofał się z decyzji o usunięciu gracza z boiska. Piłkarze wytłumaczyli arbitrowi, że piłkarz naprawdę nazywa się Watt, zanim ten zdążył zejść z murawy.
- To był zwykły ludzki błąd - mówił po meczu prezes drużyny Watta Dave Boggins.
- Sędzia zachował się jak mężczyzna i przyznał się do pomyłki - dodał Boggins.