Artur Boruc zakończył grę w reprezentacji Polski

- Gdzieś w środku mnie przełączył się przycisk i zacząłem płakać. To była niesamowicie wzruszająca chwila - mówi Artur Boruc o pożegnaniu na Stadionie Narodowym

Aktualizacja: 10.11.2017 23:02 Publikacja: 10.11.2017 22:44

Artur Boruc

Artur Boruc

Foto: PAP

Co poczuł pan schodząc z boiska w 44. minucie?

Artur Boruc: Myślałem, że rzeczywiście dopadną mnie jakieś spazmy, ale obyło się na szczęście bez tego i dałem radę zejść o własnych siłach. Piękna, naprawdę piękna chwila.

Tak ją sobie pan wyobrażał?

Mniej więcej tak.

Łukasz Fabiański mówił, że widać było po panu te olbrzymie emocje przez cały dzień, że zachowywał się pan od rana inaczej.

To prawda, zachowywałem się inaczej. Czułem tremę... chociaż może „trema” nie jest do końca dobrym słowem. Takie dziwne uczucie towarzyszyło mi cały dzień.

Schodzi pan ze sceny niepokonany. Piękna interwencja przy strzale z dystansu Urugwaju.

Mogłem tę piłkę złapać...

Teraz będzie prawdziwe pożegnanie?

To znaczy?

Mniej oficjalne, z procentami. Z drużyną.

Z procentami chyba jeszcze trzeba będzie poczekać. Jeszcze mecz w Gdańsku w poniedziałek.

Pan jedzie do Gdańska?

Nie, nie. Ja dziś skończyłem właśnie swoją karierę w reprezentacji. Obejrzę mecz z Meksykiem jako kibic przed telewizorem.

Powiedział pan w 2006 roku: „mundial jest raz na cztery lata, a my go spieprzyliśmy”, ale pańskiego pożegnania nic nie zepsuło.

Pewnie i to można by było zawalić, ale bardzo się cieszę, że udało się bez wpadki. W tym momencie bardzo bym chciał podziękować wszystkim, którzy przez tyle lat byli ze mną.

Dziś żegnało pana 56 tysięcy widzów na Stadionie Narodowym, ale jeszcze wczoraj przed hotelem żegnali pana kibice Legii, którzy zagrodzili drogę autokarowi.

Wtedy właśnie chyba po raz pierwszy emocje wzięły górę. Gdzieś w środku mnie przełączył się przycisk i zacząłem płakać. To była niesamowicie wzruszająca chwila.

Wiedział pan, że kibice Legii coś takiego szykują?

Nie miałem pojęcia. Szczerze mówiąc byłem nawet trochę wkurzony, że ktoś nam zagrodził drogę. Dopiero gdy zobaczyłem ten baner z napisem: „Artur Boruc dla nas zawsze jesteś wybitny” zrozumiałem, co się dzieje.

Dumny jest pan z tych 65 meczów w kadrze?

Nie wiem czy dumny, jestem bardzo zadowolony, że udało się tak to zakończyć. Bez puszczonej bramki, w dobrym stylu.

A dla pana to czyste konto było dziś ważne?

Przyznam szczerze, że ten aspekt sportowy zszedł trochę na dalszy plan... miałem trochę więcej myśli w głowie, niż tylko ten mecz. Ale oczywiście cieszę się, że obyło się bez puszczonej bramki.

Wiele ważnych dla pana zasiadało dziś na trybunach? Podobno specjalnie na tę okazję pański brat przyleciał?

Wszyscy moi najbliżsi dziś byli na trybunach.... To co, chyba tyle? Dziękuję bardzo.

—not. żzny

Co poczuł pan schodząc z boiska w 44. minucie?

Artur Boruc: Myślałem, że rzeczywiście dopadną mnie jakieś spazmy, ale obyło się na szczęście bez tego i dałem radę zejść o własnych siłach. Piękna, naprawdę piękna chwila.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne