Po czwartkowym remisie 1:1 w IV (rz.) rundzie Ligi Europy z Sheriffem Tiraspol, Legię czekał pojedynek z Wisłą Płock. Nafciarze w przedmeczowym tygodniu stracili jednego z najskuteczniejszych zawodników, Piotra Wlazłę, który odszedł do Jagiellonii Białystok, a za niego do Płocka przyszedł Damian Szymański.
Trener Jerzy Brzęczek miał do dyspozycji wszystkich swoich pozostałych piłkarzy. Szkoleniowiec Legii dokonał w składzie zespołu sporo zmian. W porównaniu z czwartkowym pojedynkiem, na murawie nie pojawiło się ośmiu piłkarzy, którzy rozpoczynali mecz. W takim zestawieniu trudno byłoby wskazać faworyta pojedynku. Przed rokiem, w Płocku, w 3. kolejce Wisła, prowadziła 2:0, ale to goście okazali się skuteczniejsi wygrywając 3:2. W rewanżowym spotkaniu w grudniu, to warszawiacy prowadzili 2:0, a płocczanie doprowadzili do remisu 2:2.
Legia ma jeszcze jedno bardzo trudne zadanie, musi odzyskać szacunek kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili sektor dla gości. Przez 40. min. mecz był bardzo wyrównany, a kibice obejrzeli akcje konstruowane przez obie drużyny. W 13. min., po płaskim strzale Tomasza Jodłowca, piłkę złapał Seweryn Kiełpin. Kilka minut później przed swoją pierwszą szansą stanął Jarosław Niezgoda, który niecelnie główkował po wrzutce Thibaulta Moulina. W 28. min. znakomita sytuacje stworzyli gospodarze. Po faulu na Giorgim Merebaszwilim, rzut wolny wykonywał Dominik Furman, zaś Mikołaj Lebedyński głową strzelił obok bramki.
Wynik pierwszej połowy ustalił Niezgoda w 40. min. Christian Pasquato przejął piłkę, zagrał do wybiegającego napastnika Legii, a ten strzelił mocno po ziemi, nie dając żadnych szans Kiełpinowi.
Po przerwie Legia wyraźnie przycisnęła. W 52. min. rzut rożny wykonywali płocczanie, ale po błędzie Patryka Stępińskiego piłkę przejął Hildeberto Pereira, który po długim rajdzie przegrał pojedynek sam na sam z Kiełpinem. W 55. min. Pasquato miał szansę wpisać się na listę strzelców. Próbował zaskoczyć płockiego bramkarza strzałem sprzed pola karnego, ale Kiełpin, choć z trudem, złapał piłkę.