We wtorek do Ligi Mistrzów awansował Olympiakos Pireus, prowadzony przez byłego szkoleniowca Legii Besnika Hasiego, w składzie z Vadisem Odjidją-Ofoe.
Rzeźniczak oraz były zawodnik Wisły Kraków Donald Guerrier znaleźli się w wyjściowym składzie mistrza Azerbejdżanu. Ten drugi zszedł jednak z boiska z powodu kontuzji już w 11. minucie. Na prowadzenie Duńczyków wyprowadził tuż przed przerwą Federico Santander. Niecałe 20 minut po wznowieniu gry wyrównał Dino Ndlovu i drużyna z Kopenhagi potrzebowała już co najmniej dwóch bramek, by móc cieszyć się z awansu. Ostatecznie strzeliła tylko jedną, co premiowało Karabach Agdam, który w Lidze Mistrzów zagra po raz pierwszy w historii. Grający w azerskiej drużynie Polak w 75. minucie zobaczył żółtą kartkę.
Zapowiadane jako najciekawsze starcie tej fazy eliminacji spotkanie FC Liverpoolu z Hoffenheim rozstrzygnęło się w ciągu pierwszych dwudziestu minut. Niemcy, mający jeszcze cień szans na awans mimo porażki u siebie 1:2, w 21. minucie przegrywali w Liverpoolu już 0:3. Później nieco zmniejszyli rozmiary porażki, ale jesienią będą rywalizować tylko w Lidze Europejskiej.
Nadzieje związane z rewanżem miał też rumuński FCSB Bukareszt, który przed tygodniem w Lizbonie zremisował 0:0. Tym razem kibice nie musieli długo czekać na bramki - już w 13. minucie wynik otworzył po stronie gości Seydou Doumbia, a siedem minut później wyrównał Junior Morais. Nadal gospodarze potrzebowali jednak co najmniej jednego gola. Zamiast samemu strzelać, sami zaczęli hurtowo tracić bramki. Ostatecznie Sporting zatrzymał się na pięciu trafieniach.
Goli nie obejrzeli za to kibice w Pradze, gdzie miejscowa Slavia podejmowała APOEL Nikozja. Po wygranej Cypryjczyków w pierwszym meczu 2:0, to oni zapewnili sobie awans do fazy grupowej, podobnie jak CSKA Moskwa, które ponownie pokonało szwajcarskie Young Boys Berno.