Wisła w poprzedniej kolejce w rozgrywanych na własnym stadionie derbach długo przegrywała z Cracovią i dopiero dwa gole w końcówce dały jej zwycięstwo.
Oba strzelił nowy idol kibiców Wisły – Hiszpan Carlitos, który ma już cztery bramki zdobyte w ekstraklasie – tak jak Portugalczyk Marco Paixao – i ustępuje tylko swojemu rodakowi Igorowi Angulo z Górnika Zabrze, który trafił sześć razy. Wśród sześciu piłkarzy, którzy zdobyli przynajmniej trzy bramki w pierwszych pięciu meczach, jest tylko jeden Polak – to Jakub Świerczok z Zagłębia.
Kilka lat temu uchodził on za wielki talent, jako 19-latek z dobrej strony pokazał się w I-ligowej wówczas Polonii Bytom (obecnie klub ten, dwukrotny mistrz Polski, znajduje się w stanie upadłości – nie przystąpił do rozgrywek III ligi, oddał mecz Pucharu Polski walkowerem).
Świerczok w 18 meczach strzelił 12 goli i gdy pojawiła się oferta z Kaiserslautern, natychmiast się spakował i pojechał podbijać Bundesligę. Ku zaskoczeniu większości przygodę z Niemcami zaczął w pierwszym składzie i od pełnych 90 minut (przeciwko Werderowi Brema w styczniu 2012 r.). W sumie wystąpił w sześciu meczach Bundesligi, a potem, niestety, rozpoczął zjazd w dół.
Nie przebił się w Piaście Gliwice, gdzie był wypożyczony, po powrocie do RFN grał tylko w rezerwach Kaiserslautern, próbował sił w Zawiszy Bydgoszcz, Górniku Łęczna, a w zeszłym sezonie występował w I-ligowym GKS Tychy. Na zapleczu ekstraklasy zdobył 16 goli, co zapewniło mu przeprowadzkę do Lubina.