Szczepłek: Tylko wynik cieszy

Zwycięstwo nad Czarnogórą przybliżyło nas do finałów mistrzostw świata w Rosji. Nasze trzy punkty i remis w meczu Rumunia - Dania sprawiły, że Polska ma sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli nad Czarnogórą i trzecią - Danią. Mimo że to połowa eliminacji, a każdą drużynę czeka jeszcze pięć spotkań, przewaga jest wyjątkowo duża.

Aktualizacja: 27.03.2017 07:12 Publikacja: 26.03.2017 22:52

Szczepłek: Tylko wynik cieszy

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Mecz w Podgoricy był jednak w wykonaniu Polaków dość słaby. Gospodarze grali ostro i nieskomplikowanie - tak, jak się spodziewaliśmy. A mimo to mieliśmy problem. Chyba niepotrzebnie Adam Nawałka wystawił w ataku tylko Roberta Lewandowskiego, bo w ten sposób wydał go egzekucję ze strony czarnogórskich obrońców. Nikt mu nie pomagał, więc przez wiele minut Lewandowski grał tak, jak w przeszłości, dopóki nie pojawił się Arkadiusz Milik. Był zdany na siebie i nie mógł wygrywać pojedynków.

W dodatku linia pomocy z Krzysztofem Mączyńskim i Karolem Linettym w środku, nie dawała sobie rady. Nie pomagała Lewandowskiemu oraz Jakubowi Błaszczykowskiemu i Kamilowi Grosickiemu na skrzydłach, nie potrafiła przy dośrodkowaniach pomóc też obrońcom. Można się było spodziewać, że Czarnogórcy w końcu opadną z sił, czyli stracą swój podstawowy atut. A kiedy Robert Lewandowski zdobył przed przerwą bramkę z wolnego, chciało mi się napisać, że polscy piłkarze grają wreszcie tak, jak skoczkowie skaczą - są na tyle dobrzy, że można się przestać denerwować.

Stało się zupełnie odwrotnie. Nie tylko Czarnogórcy się nie zmęczyli, ale kiedy przyśpieszyli tempo, nasi obrońcy mieli problemy. Aż w końcu, przy dośrodkowaniu, kiedy przestali się interesować dwoma przeciwnikami na pozycjach spalonych, wyskoczył trzeci i strzelił bramkę. W dodatku Kamil Glik, który nie z takich tarapatów wychodził, dał się ponieść nerwom, dostał kartkę i nie zagra w czerwcu przeciw Rumunii.

Minął kwadrans od straty bramki nim Adam Nawałka zdecydował się na pierwszą zmianę. Łukasz Teodorczyk (wszedł za wyjątkowo zagubionego Linettego) nieco odciążył Lewandowskiego, ale to nie on zadecydował o zwycięstwie tylko Piotr Zieliński z Łukaszem Piszczkiem. Zieliński, o którym wszyscy wiedzą, że ma talent, potwierdza go zbyt rzadko. Tym razem zrobił to podaniem, jakie się zapamiętuje. Dzięki temu Piszczek w efektowny sposób trafił lobem w okienko bramki.

Mecz przeciętny, wygrana bardzo cenna. Był to trzynasty z rzędu mecz reprezentacji Polski o punkty bez porażki (nie licząc rzutów karnych na Euro) i czwarte kolejne zwycięstwo w eliminacjach. 10 czerwca czeka nas w Warszawie spotkanie z Rumunią. Będzie już po rozgrywkach ligowych, nie wiadomo czy do tego czasu odnajdzie się Grzegorz Krychowiak. Jakkolwiek by było, powinno się szukać przyzwoitych pomocników na środek boiska i  mieć alternatywę dla środkowych obrońców. 

Mecz w Podgoricy był jednak w wykonaniu Polaków dość słaby. Gospodarze grali ostro i nieskomplikowanie - tak, jak się spodziewaliśmy. A mimo to mieliśmy problem. Chyba niepotrzebnie Adam Nawałka wystawił w ataku tylko Roberta Lewandowskiego, bo w ten sposób wydał go egzekucję ze strony czarnogórskich obrońców. Nikt mu nie pomagał, więc przez wiele minut Lewandowski grał tak, jak w przeszłości, dopóki nie pojawił się Arkadiusz Milik. Był zdany na siebie i nie mógł wygrywać pojedynków.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego