To nie był łatwy mecz i szczególnie pod koniec spotkania nasza linia obrony miała ręce pełne roboty

Kamil Glik: Mówiłem to już przed meczem, podczas konferencji prasowej, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Serbowie zagrali słabe eliminacje, nie awansowali na Euro, ale mają naprawdę dobrych zawodników i spodziewaliśmy się, że łatwo nie będzie.

Zwycięstwo zasłużone, czy może bardziej sprawiedliwy byłby remis?

Serbowie owszem stworzyli sobie kilka sytuacji, dwa razy ratowała nas poprzeczka, ale trzeba pamiętać, że po strzale Arka Milika na początku drugiej połowy, ich z kolei wybawił słupek. Nie mnie oceniać czy bardziej zasłużony byłby remis. Dla mnie ważne jest, że wygraliśmy mecz.

Materiału do analizy dużo, bo dużo się działo?

W ostatnich miesiącach ilekroć wychodzimy na boisko to dzieje się dużo, także pod tym względem wiele się nie zmieniło. Po każdym meczu jest materiał do analizy, zawsze przytrafiają się błędy – mniejsze, większe, ale zawsze jakieś są. Mamy teraz dwa dni, by postarać się przed sobotnim meczem z Finlandią przynajmniej niektóre z nich wyeliminować. Z kolei to co było dobre jeszcze poprawić i pielęgnować.

Jak wyglądała z pańskiej perspektywy współpraca z grającym pierwszy mecz w tej reprezentacji Bartoszem Salamonem?

W porządku. Nie chcę porównywać, miałem w ostatnim czasie kilku partnerów na środku obrony i oczywiście za każdym razem media chcą porównań. Bartek zagrał dobry mecz, na pewno bardzo mu zależało na tym żeby się pokazać, żeby dobrze wejść do tej drużyny. Myślę, że mu się udało.