Spotkanie było wyjątkowo jednostronne i zwiększyło presję ciążącą na trenerze gości Garrym Neville'u. Gospodarze, którzy w minionym sezonie zdobyli potrójną koronę, grali na wielkim luzie. Mimo że stawka była wysoka, starcie wyglądało jak mecz pokazowy, w którym gwiazdy "Dumy Katalonii" popisywały się sztuczkami technicznymi i efektownymi zagraniami.
Pierwsza bramka padła już w siódmej minucie, gdy po podaniu Brazylijczyka Neymara sytuację sam na sam z bramkarzem rywali wykorzystał Suarez. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 pięć minut później, a asystę zaliczył występujący w Barcelonie od stycznia Aleix Vidal.
W 29. minucie było już 3:0, a do siatki trafił Messi. W akcji uczestniczył cały ofensywny tercet drużyny mistrza Hiszpanii: Neymar delikatnie zgrał piłkę, Suarez celowo przepuścił ją do partnera, a najlepszy piłkarz świata w 2015 roku z łatwością posłał ją obok bezradnego bramkarza.
W końcówce pierwszej połowy Messi stanął przed szansą zdobycia drugiej bramki, ale w idealnej sytuacji trafił tylko w poprzeczkę. Jednak zarówno podający mu Suarez, jak i sam Argentyńczyk, skwitowali tę sytuację śmiechem.
Chwilę później na Valencię spadł kolejny cios - sędzia przyznał gospodarzom rzut karny i wyrzucił z boiska za faul Shkodrana Mustafiego. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że reprezentant Niemiec najpierw trafił wślizgiem w piłkę, a dopiero po tym spowodował upadek Messiego. Do "jedenastki" podszedł Neymar, ale trafił tylko w słupek.