„Rzeczpospolita" poznała ramowy, ale wciąż nieoficjalny, plan papieskiej wizyty w Polsce. Wynika z niego, że Franciszek prawdopodobnie będzie u nas o jeden dzień dłużej, niż zakładano.
Pierwotnie – o czym kilka miesięcy temu informował kard. Stanisław Dziwisz – papież miał przylecieć jedynie na Światowe Dni Młodzieży w czwartek 28 lipca po południu. Tymczasem może być w Polsce dzień wcześniej: już w środę 27 lipca. Zmiana planów ma być odpowiedzią na prośbę polskiego episkopatu, który zabiegał o to, by papież pojawił się w Gnieźnie lub Poznaniu i w którymś z tych miast odprawił mszę św. lub nabożeństwo dziękczynne z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski. Wizyty w Wielkopolsce nie będzie, a nabożeństwo dziękczynne za chrzest miałoby się odbyć na Jasnej Górze.
To, że Częstochowa oraz obóz koncentracyjny Auschwitz znajdą się w programie, jest niemal pewne. Kilka razy mówił o tym publicznie kard. Stanisław Dziwisz, a Stolica Apostolska oficjalnie potwierdziła, że papież chce do obu tych miejsc pojechać. Franciszek osobiście rozmawiał o tym m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą podczas jego ubiegłorocznej wizyty w Watykanie.
Planujący papieską wizytę zastanawiali się, jak w programie krótkiej, bo trwającej jedynie niepełne cztery dni (28–31 lipca), pielgrzymki umiejscowić te punkty.
– Rozważano, że do Częstochowy papież poleci w piątek 29 lipca w godzinach przedpołudniowych, z kolei Auschwitz miał odwiedzić w sobotę przed południem – mówi nam osoba biorąca udział w przygotowaniach do pielgrzymki. – To jednak rozbijałoby cały plan Światowych Dni Młodzieży, a Franciszek kilka razy dawał do zrozumienia, że nie chce, by jakiekolwiek inne wydarzenie przysłoniło jego spotkanie z młodzieżą.