Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi kasacyjne podatnika, który spierał się z fiskusem o stawkę podatku od czynności cywilnoprawnych od pożyczek (PCC).
Z akt sprawy wynikało, że w ciągu kilkunastu miesięcy mężczyzna zaciągnął łącznie ponad 1 mln zł prywatnych pożyczek na dofinansowanie działalności gospodarczej.
Od pożyczonych pieniędzy nie został uiszczony PCC. Problem ich opodatkowania odżył, gdy fiskus zaczął sprawdzać rozliczenia przedsiębiorcy w PIT.
Mężczyzna złożył deklaracje PCC i uiścił 2 proc. daniny od prywatnych pożyczek. Dzień później w oficjalnym piśmie do urzędników skarbówki wyjaśnił, że w 2009 r. prowadzoną przez siebie firmę dofinansował z własnych środków, ale pozyskanych z prywatnych pożyczek. Na potwierdzenie tego przedłożył umowę z pożyczkodawcą.
Fiskus przyjął te wyjaśnienia. Z tym że zamiast 2 proc. zażądał PCC w według stawki 20 proc. Jest to sankcyjna stawka, którą można zastosować, gdy podatnik powoła się na niezgłoszone do opodatkowania pożyczki przed organem podatkowym lub kontroli skarbowej w toku czynności sprawdzających, postępowania podatkowego, kontroli podatkowej lub postępowania kontrolnego.