Oscary 2017: Żarty z Trumpa i Damona

Donald Trump i... Matt Damon byli głównym celem żartów prowadzącego oscarową galę Jimmy'ego Kimmela.

Aktualizacja: 27.02.2017 06:37 Publikacja: 27.02.2017 05:52

Oscary 2017: Żarty z Trumpa i Damona

Foto: AFP

Kimmel żartował z Trumpa m.in. przedstawiając Meryl Streep, którą - cytując prezydenta USA - nazwał "przecenianą" dodając, że zagrała w 50 "marnych filmach" zdobywając za swoje role trzy Oscary i 20 oscarowych nominacji.

Prowadzący oscarową galę podziękował jednocześnie Trumpowi za to, że dzięki niemu nikt już nie ma wrażenia, iż ubiegłoroczne Oscary były rasistowskie (w ubiegłym roku Akademii zarzucano brak nominacji dla Aforamerykanów). - Teraz to już historia, dzięki panu - mówił Kimmel zwracając się do prezydenta.

Kimmel nawiązał też do hasła wyborczego Donalda Trumpa mówiąc, że "Ameryka będzie znów wielka", kiedy Amerykanie prezentujący różne poglądy zaczną ze sobą rozmawiać. Wcześniej mówił, że galę rozdania Oscarów można obejrzeć w 225 krajach świata, "które nas (czyt. USA) nienawidzą".

Prowadzący sugerował też, że Donald Trump skomentuje przebieg gali oscarowej rano na Twitterze "siedząc na toalecie". W pewnym momencie sam Kimmel skierował tweeta do Trumpa pytając prezydenta, czy ten śpi, a następnie dodając, że "Meryl (Streep) mówi cześć".

Jednocześnie Kimmel wziął na celownik Matta Damona, co nie powinno dziwić nikogo, kto w przeszłości oglądał show tego komika. Kimmel w pewnym momencie zaczął kończyć swój program słowami: "Niestety muszę przeprosić Matta Damona, skończył nam się czas". Jak wspominał potem nie wie, dlaczego wybrał właśnie Damona - ten miał być po prostu pierwszym celebrytą z pierwszych stron gazet. Od tego czasu Damon stał się jednak jednym z ważnych elementów programu Kimmela. Kiedy w końcu Kimmel rzeczywiście zaprosił Damona do programu - powtórzył swój żart już z aktorem w studiu. Damon nie zareagował na to najlepiej:

 

Damon zrewanżował się Kimmelowi nagrywając z Sarą Silverman - ówczesną partnerką Kimmela - piosenkę, w której Silverman przyznaje, że jej relacje z Mattem Damonem są wyjątkowo zażyłe:

Kimmel odpowiedział na to piosenką o swoich zażyłych relacjach z Benem Affleckiem:

Damon przejął nawet kiedyś kontrolę nad programem Kimmela:

 

 

Nic więc dziwnego, że Damon stał się jednym z bohaterów gali prowadzonej przez Kimmela. Komik wypomniał aktorowi, że ten - będąc producentem obrazu "Manchester by the sea" - nie obsadził się w głównej roli, zamiast tego zagrał w filmie "o chińskim murze" ("Wielki mur" - red.), który "przyniósł 80 mln dolarów straty". - Co za głupek - stwierdził prowadzący.

Kiedy Damon wychodził na scenę, by - wraz z Benem Affleckiem - wręczyć jedną z nagród, para została przedstawiona jako "Ben Affleck i ten drugi". Kiedy zaś Damon chciał przedstawić nominowanych do nagrody - zagłuszała go muzyka. Wcześniej Kimmel wypomniał też Damonowi jego tuszę.

Kimmel żartował z Trumpa m.in. przedstawiając Meryl Streep, którą - cytując prezydenta USA - nazwał "przecenianą" dodając, że zagrała w 50 "marnych filmach" zdobywając za swoje role trzy Oscary i 20 oscarowych nominacji.

Prowadzący oscarową galę podziękował jednocześnie Trumpowi za to, że dzięki niemu nikt już nie ma wrażenia, iż ubiegłoroczne Oscary były rasistowskie (w ubiegłym roku Akademii zarzucano brak nominacji dla Aforamerykanów). - Teraz to już historia, dzięki panu - mówił Kimmel zwracając się do prezydenta.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone