Czytaj więcej:

W pewnym momencie ceremonii Rock zaprosił na scenę "księgowych z PricewaterhouseCoopers", którymi okazały się pochodzące z Azji dzieci ubrane w garnitury i noszące aktówki. Na scenę wyszło dwóch chłopców i dziewczynka - Rock przedstawił ich jako Ming Zu, Bao Ling i Davida Moskowitza. To właśnie umieszczenie pochodzących z Azji dzieci w roli księgowych nie spodobało się części amerykańskiej opinii publicznej - Rockowi zarzucono, że utrwala stereotyp o Azjatach jako osobach z natury pracowitych i świetnie radzących sobie z matematyką.

 

- Jeśli ktoś poczuł się oburzony tym żartem, zatweetujcie o tym używając swojej komórki, którą również wykonały te dzieci - mówił ze sceny Chris Rock odnosząc się do problemu wykorzystywania dzieci do pracy w krajach azjatyckich.

Żart Rocka oburzył m.in. aktorkę Constance Wu, która określiła go na Twitterze mianem "rasistowskiego i odrażającego". Wiele osób zwracało też uwagę, że odbiór żartu byłby lepszy, gdyby nie fakt, że była to pierwsza wzmianka o Azjatach, mimo że na gali nieustannie poruszano temat rasizmu w związku z bojkotem Oscarów przez część Afroamerykanów.

Dziennikarka Mima Kimes podkreśliła, że żart byłby mniej kontrowersyjny, gdyby wcześniej na scenie pojawiło się więcej Azjatów. A pisarka Jaya Sundaresh zaapelowała o używanie hashtagu #onlyoneprecent (dosł. "tylkojedenprocent") odnoszącego się do tego, że Amerykanie pochodzacy z Azji zdobyli jedynie 1 proc. nominacji do Oscarów w historii tej nagrody.