Ale prawie wszystko nie znaczy, że może wszystko. Wzrost dochodów ludności, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych, poprawa jakości usług publicznych oraz zwiększenie wydatków na obronę narodową są uzależnione od wzrostu gospodarczego. Ten zaś zależy od przyrostu i jakości inwestycji.
To, czy inwestorzy – zarówno krajowi, jak i zagraniczni – będą budować fabryki w Polsce, a nie w Czechach, Słowacji czy Niemczech, zależy w znacznej mierze od polityki gospodarczej rządu.
Nieprzewidywalna polityka
Podejmując decyzję o inwestycji, przedsiębiorcy kierują się przewidywanym zyskiem, uwzględniając przy tym poziom ryzyka. Im dłuższy jest okres zwrotu zaangażowanego kapitału, tym bardziej liczy się przewidywalność polityki realizowanej przez rząd. Brana jest pod uwagę zarówno obecna sytuacja rynkowa i obowiązujące regulacje, jak i przewidywania odnośnie do zmian regulacji w kolejnych latach. Im bardziej nieprzewidywalna jest polityka gospodarcza rządu, tym mniejsza jest gotowość do inwestowania. Przedsiębiorcy muszą się liczyć ze zmianami koniunktury gospodarczej, gustów konsumentów czy technologii. Ale dążą do minimalizacji ryzyka politycznego i stąd poziom inwestycji w poszczególnych państwach tak bardzo się różni.
Przedsiębiorcy często krytycznie oceniali decyzje poprzedniej koalicji rządowej. Zwracali uwagę, że złe i niestabilne prawo oraz niska efektywność publicznych instytucji zwiększaja ryzyko i zniechęcają do inwestowania w Polsce. W rezultacie poziom inwestycji jest zbyt niski, by umożliwić szybszą modernizację i rozwój naszej gospodarki.
Ryzyko rośnie
Obecnie, w związku z zapowiedziami zmian w polityce społeczno-gospodarczej, ryzyko inwestycji w Polsce jeszcze bardziej wzrosło. Zwiększenie zasiłków na dzieci czy kwoty wolnej od podatku nie ma istotnego znaczenia dla inwestorów, o ile oczywiście nie zostanie zwiększony deficyt i nie wzrośnie ryzyko kryzysu finansów publicznych, który rozlałby się na gospodarkę. Ale już obniżenie wieku emerytalnego niepokoi, bo zmniejszy się podaż pracy. Do tego zwiększą się wydatki na emerytury, co wymusi zwiększenie podatków i składek płaconych przez osoby pracujące.