Przyczyną jest obserwowany na całym świecie trend zastępowania człowieka przez nowoczesne technologie. Badania Uniwersytetu Oksfordzkiego pokazują, że w ciągu dwóch dekad 50 proc. stanowisk w USA może zostać zautomatyzowana. Bezrobociem technologicznym najbardziej zagrożone są profesje opierające się na wykonywaniu nieskomplikowanych, powtarzających się zadań, np. kasjer w dyskoncie spożywczym, konsultant telefoniczny, pracownik linii produkcyjnej. Drugą grupą są pracujący w sferze finansów i bankowości, gdzie cyfryzacja i automatyzacja przekłada się na coraz mniejszą potrzebę angażowania ludzi. Zastępują ich nowoczesne systemy i aplikacje.
Powstaną nowe profesje
W najtrudniejszej sytuacji znajdą się kraje słabiej rozwinięte gospodarczo, gdzie wielu pracowników wykonuje proste zajęcia, które równie dobrze mogą wykonywać roboty. Według badania Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych w Norwegii i Szwajcarii odsetek miejsc pracy mocno zagrożonych automatyzacją wynosi mniej niż 20 proc. Z kolei na Słowacji, Węgrzech i w Polsce to już ponad 35 proc.
Wpływ cyfryzacji i automatyzacji w Polsce jest już aż nadto widoczny. Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pokazują, że po spadku w 2015 r. – gdy liczba osób objętych grupowymi cięciami była najniższa od dekady – ubiegły rok przyniósł znaczący wzrost. Liczba osób zgłoszonych do zwolnień grupowych zwiększyła się do 35,1 tys., czyli o ponad 40 proc.
Z kolei z danych urzędów pracy wynika, że w 2016 r. i na początku 2017 r. zwolnienia grupowe zgłosiły m.in.: Bank BGŻ, PKO BP, PZU (1000 osób), Alior Bank (do 2400 osób), Makro Cash & Carry, Inpost (1300 osób) czy T-Mobile. A wszystko to mimo systematycznie spadającego wskaźnika bezrobocia.
Paradoksalnie, rynek pracy jako całość skorzysta na cyfryzacji, pomimo tego, że część miejsc pracy zabiorą ludziom roboty. Automatyzacja zwiększa konkurencyjność gospodarki i szybkość produkcji. Rozwój cyfrowy może wywołać bezrobocie technologiczne, ale równocześnie spowoduje powstanie nowych zawodów. Część z nich wciąż jeszcze nie istnieje w ludzkiej wyobraźni. Według agencji Sparks and Honey będą to m.in.: coach wydajności, pilot komercyjnego drona, mechanik „złota rączka" korzystający z drukarki 3D czy zarządca wirtualnej tożsamości klienta po jego śmierci.