Od 2014 r. między właścicielami aptek a inspekcją farmaceutyczną toczy się spór o interpretację przepisów dotyczących liczby aptek, które może prowadzić jeden przedsiębiorca. Chodzi o art. 99 ust. 3 pkt 2 i 3 prawa farmaceutycznego, zgodnie z którym „zezwolenia nie wydaje się, jeżeli podmiot ubiegający się o zezwolenie (...) prowadzi na terenie województwa więcej niż 1 proc. aptek ogólnodostępnych".
Przepis ten przez przeszło dziesięć lat jego obowiązywania nie budził kontrowersji i nie cieszył się zainteresowaniem organów państwa. Zgodnie z jego treścią, jeśli przedsiębiorca przekraczał wskazaną w nim liczbę aptek, nie wydawano mu kolejnego zezwolenia. Jednocześnie wobec treści tego przepisu poza zainteresowaniem inspekcji farmaceutycznej pozostawały działania polegające na konsolidacji przedsiębiorców, którzy już posiadali zezwolenia. Przedsiębiorcy tacy mogli się ze sobą łączyć w większe przedsiębiorstwa, prowadzące niejednokrotnie więcej niż 1 proc. aptek na terenie województwa, nie wiązało się to jednak z występowaniem o wydanie nowych zezwoleń, ale odbywało w ramach zezwoleń już uzyskanych.
Treść się nie zmieniła, podejście – owszem
Istotna zmiana w tym zakresie nastąpiła w 2014 r. Impulsem do niej stały się naciski ze strony organów samorządu aptekarskiego, reprezentującego interesy mniejszych aptekarzy i dążących do ograniczenia rozwoju większych przedsiębiorców aptecznych. Zmianie nie uległa treść przepisu, radykalnie zmienił się natomiast sposób jego rozumienia przez inspekcję farmaceutyczną.
Zgodnie z nowo przyjętą przez organy inspekcji interpretacją art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego przepis ten nie tylko wskazuje na sytuacje, kiedy przedsiębiorca nie może uzyskać nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, ale również ustanawia dozwolony próg koncentracji, będący jednym z wymogów prowadzenia apteki. Musi on być spełniany przez cały okres korzystania z już wydanego zezwolenia. Znaczna ilość aptek na terenie kraju stanęła w obliczu groźby likwidacji, a przedsiębiorcy – w obliczu utraty prowadzonych od lat biznesów. Nie dziwi więc, że dało to początek zaciekłemu sporowi prawnemu, który dotarł na szczebel Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Już 16 listopada przed WSA zapaść może pierwszy wyrok w tej sprawie. Jego praktyczne znaczenie dla kształtu rynku farmaceutycznego w Polsce trudno przecenić.
Będzie rozstrzygnięcie
Zdaniem zwolenników interpretacji przepisów dopuszczającej odbieranie zezwoleń, do których należą w szczególności samorząd aptekarski i organy inspekcji farmaceutycznej, sens spornej regulacji, którym jest ograniczenie koncentracji aptek do wskazanego w nim poziomu, byłby wypaczony, gdyby odnosić go wyłącznie do nowych zezwoleń. Równałoby się to bowiem przyzwoleniu na jego omijanie i byłoby sprzeczne z celem, jaki przyświecał ustawodawcy przy jego wprowadzaniu. Z kolei przeciwnicy takiej interpretacji, w tym wiele autorytetów z dziedziny prawa, jak i organizacje broniące praw przedsiębiorców, podkreślają, że przepis ten, jako wyjątek od konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej, nie może być interpretowany rozszerzająco. Winien być odnoszony wyłącznie do sytuacji jednoznacznie w nim wskazanych, a zatem stosowany tylko do nowych zezwoleń.