Przedstawiciele czwartej władzy w wyniku swojej aktywności zawodowej coraz częściej zmuszeni są zeznawać w sądzie jako świadkowie, a nierzadko stają się również podejrzanymi. Odpowiedzialność karna dziennikarzy najczęściej będzie wchodziła w grę w związku z ujawnieniem prawnie chronionej tajemnicy lub zniesławieniem przy wykorzystaniu środków masowego komunikowania. Przywołana rola strony procesowej kreuje jeden z najbardziej fundamentalnych dylematów zawodowych, przed którym staje dziennikarz: czy broniąc się w procesie może ujawnić powierzoną mu przez informatora tajemnicę. Przypomnijmy, że dziennikarz występujący w roli podejrzanego (oskarżonego), tak jak każda inna osoba może bez żadnych konsekwencji odmówić złożenia wyjaśnień. Czy zatem informator może się obawiać, gdy dziennikarz będzie wyjaśniał? Czy może dojść do jego dekonspiracji w imię uniknięcia odpowiedzialności karnej lub uzyskania łagodniejszego wymiaru kary?
Cenny sekret
Dylematów tych nie można rozwiązać bez narażenia na uszczerbek chociażby jednej z wartości zmierzających nieuchronnie do konfliktu. Zwolennicy dopuszczalności złamania tajemnicy spoczywającej na dziennikarzu nie bez racji odwołują się do art. 42 konstytucji, który gwarantuje każdemu, przeciwko komu prowadzone jest postępowanie karne, prawo do obrony we wszystkich jego stadiach. Fakt, że dziennikarz przestaje być związany sekretem, wynika z realizacji przez niego prawa podmiotowego, które – dodajmy – respektowane jest także przez międzynarodowe akty prawne. Polemika z tak zarysowanym stanowiskiem może sprowadzać się li tylko do próby przekonania jego zwolenników, że przyjęcie takiego rozwiązania stwarza poważne niebezpieczeństwo dla równie ważnych lub nawet ważniejszych w ostatecznym rozrachunku wartości. Podkreślić należy, że tajemnica dziennikarska chroni bezpośrednio prawa osobiste informatorów, takie jak bezpieczeństwo czy prywatność. Jej ujawnienie, zwłaszcza tożsamości jej źródła, często może prowadzić do zagrożenia życia, zdrowia, infamii, ostracyzmu, a nawet możliwości zarobkowania.
Nie można jednak tracić z pola widzenia, że instytucja tajemnicy dziennikarskiej pośrednio chroni wolność prasy oraz prawo obywateli do informacji, jawności i kontroli życia publicznego. Pozwala wypowiadać się na forum publicznym bez utraty ścisłej ochrony prywatności. We wszystkich demokratycznych państwach prawa tajemnica dziennikarska jest bardzo wysoko ceniona przez ustawodawcę. Podobnie jest w polskim porządku prawnym, gdzie mocą art. 180 § 3 kodeksu postępowania karnego sekret dziennikarski uzyskał wyższą rangę niż lekarski, adwokacki czy notarialny.
Prawodawca ponadto rygorystycznie i przejrzyście uregulował, w jakich przypadkach wyjątkowo może dojść do uchylenia tajemnicy dziennikarskiej. Próżno wśród nich doszukać się podstawy prawnej do uchylenia tajemnicy w imię obrony procesowej dziennikarza, zaś wobec gwarancyjnej roli prawa karnego nie powinno się jej interpretować na podstawie innych, zwłaszcza ogólnych regulacji. Jestem przekonany, że w świetle powyższych argumentów uznać należy, że tajemnica dziennikarska ma charakter priorytetowy, a indywidualny interes dziennikarza nie może być postrzegany w sposób absolutny.
Między obroną a odpowiedzialnością karną
Zwolennicy ujawniania tajemnicy dziennikarskiej często odwołują się także do stanu wyższej konieczności. Dostrzegają wprawdzie bezprawność zachowania polegającego na złamaniu tajemnicy, jednak możliwość taką usprawiedliwiają wystąpieniem sytuacji kontratypowej. W świetle niebudzącej wątpliwości treści art. 27 kodeksu karnego wskazany pogląd należy uznać za chybiony.