Dziś, mimo dostępu do niezliczonych źródeł informacji, jesteśmy zagubieni jak nigdy wcześniej. Przestajemy rozumieć mechanizmy, które stoją za zjawiskami i wydarzeniami a dystans pomiędzy tymi, którzy starają się wsiąść do informacyjnego pociągu, a tymi, którzy z niego wysiadają, systematycznie się powiększa. W tym chaotycznym świecie zaawansowana analityka danych to dla biznesu „must have", a nie opcjonalny, modny dodatek.
Dwa programy telewizyjne, kilka stacji radiowych i tytułów prasowych. Dziś trudno w to uwierzyć, ale taka była rzeczywistość informacyjna lat 90-tych. Dziś kioski z trudem mieszczą wydawane magazyny, mamy dostęp do niezliczonej liczby stacji radiowych i telewizyjnych. A jest przecież jeszcze internet wypełniony materiałami video, mediami społecznościowymi, komunikatorami. I wciąż pojawiają się nowe narzędzia obiecujące nam lepszą komunikację, łatwiejszy dostęp do wiedzy i informacji. Co ciekawe, mimo, że mamy ich coraz więcej, to wciąż ogarnia nas poczucie deficytu. Przykładów nie trzeba szukać daleko.
Słyszymy, widzimy, czujemy. A gdyby tak dołożyć jeszcze jeden zmysł lub rozszerzyć ten, z którego korzystamy? Nic prostszego. Dwa lata temu Gabriel Licina i Jeffrey Tibbetts opracowali krople do oczu, które pozwalają widzieć w ciemnościach. Po sześciu miesiącach prac nad substancją, wykorzystującą chloryn E6 stosowany w leczeniu raka, postanowili wykorzystać go na sobie. „Nie było to dramatyczne doświadczenie, czułem, że po prostu mam przewagę nad wszystkimi innymi, którzy nie zastosowali kropli. Byłem w stanie zobaczyć rzeczy, których wcześniej nie widziałem. To było trochę zadziwiające – dlaczego inni się potykają? Nie widzą tego, co ja widzę?" – wspominał jeden z twórców.
Joanna Sosnowska, dziennikarka i pasjonatka elektroniki wszczepiła sobie niedawno w mostek chip, który wibrując informuje, gdy poruszamy się w kierunku północnym. „Przypomnijcie sobie najbardziej żywe wspomnienie z wakacji. Macie? Zapamiętaliście je ze względu na smak, zapach, kolory, dźwięki – jakieś wrażenia zmysłowe. U mnie dochodzą jeszcze wrażenia pochodzące z implantu." – tłumaczy.
Dawid Eagalman w książce „Mózg incognito" zwraca uwagę, że widzimy jedynie wycinek otaczającej nas rzeczywistości. Mniej niż jedną dziesięciotrylionową część spektrum światła. „Cała reszta przepływa przez nas, a wraz z nią programy telewizyjne, sygnały radiowe, mikrofale, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma, rozmowy przez telefony komórkowe i tak dalej – w ogóle nie jesteśmy tego świadomi". Nic więc dziwnego, że chcemy po tę wiedzę sięgnąć. Skoro korzystamy z okularów, aparatów słuchowych, to dlaczego nie wspomóc się technologią po to, by lepiej zrozumieć otaczający nas świat?