Z początkiem września wjedzie w życie kolejna ważna nowelizacja (Dz.U. z 2017 r. poz. 1595) ustawy z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Nie jest to rewolucja w ochronie zabytków, której można by oczekiwać – nadal ustawodawca nie wysilił się na tyle, aby wzorem Włoch czy Francji wydać kodeks dziedzictwa – ale jest to niewątpliwie istotny krok we właściwym kierunku. Trzeba więc docenić, że Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego udało się wprowadzić kolejne zmiany, które w doniosły sposób ulepszają system prawnej ochrony zabytków w Polsce.
Nic bez nadzoru
Do tej pory bywało tak, że w przypadku wszczęcia postępowania o wpis zabytku do rejestru był on jeszcze narażony na działania, które mogły mu zwyczajnie zaszkodzić, a nawet doprowadzić do jego zniszczenia. Teraz od dnia wszczęcia postępowania w sprawie wpisu zabytku do rejestru do dnia, w którym decyzja w tej sprawie stanie się ostateczna, przy zabytku, którego dotyczy postępowanie, zabrania się prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych i podejmowania innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji lub zmiany jego wyglądu. Co więcej, zakaz ten dotyczy także robót budowlanych objętych pozwoleniem na budowę albo zgłoszeniem, a także działań określonych w innej decyzji pozwalającej na ich prowadzenie. Powinno to usunąć wyścig z czasem, gdzie z jednej strony konserwator nie ma wpływu na to, co się dzieje z zabytkiem w trakcie trwającego postępowania, a z drugiej właściciel, posiadacz czy inwestor może z nim jeszcze wiele zrobić poza kontrolą konserwatorską.
Przyznano też generalnemu konserwatorowi zabytków, który jest wiceministrem w resorcie kultury – uprawnienie do ingerowania w tzw. pozwolenia konserwatorskie wydawane na podstawie art. 36 ust. 1 ustawy. Jest to bardzo silne narzędzie nadzoru merytorycznego nad działaniami administracji konserwatorskiej, przede wszystkim nad wojewódzkimi konserwatorami. Co więcej, w ramach koordynowania działalności wojewódzkich konserwatorów generalny konserwator zabytków będzie mógł ustalać ogólne kierunki ich działania, wydawać instrukcje i wytyczne określające sposób ich postępowania oraz żądać od nich sprawozdań z działalności. Jest to także bardzo ważne narzędzie ujednolicenia praktyki konserwatorskiej w skali całego kraju, jak też przyznanie realnego wpływu na działalność państwowej administracji konserwatorskiej.
W nowelizacji czytamy, że „wojewódzkiego konserwatora zabytków powołuje wojewoda na wniosek Generalnego Konserwatora Zabytków wskazujący kandydata na to stanowisko". Poza tym, że nie jest to szczególnie udana redakcja przepisu, wynika z niej, iż to wojewoda wskazuje kandydata, a przecież można by oczekiwać, aby to generalny konserwator miał to uprawnienie. Natomiast wojewódzkiego konserwatora zabytków odwołuje wojewoda na wniosek generalnego konserwatora albo za jego zgodą. Generalny konserwator ma też wpływ na powoływanie kierowników delegatur wojewódzkich urzędów ochrony zabytków.
Surowe kary
Warto też zwrócić uwagę na to, że w myśl znowelizowanego art. 81 ustawy dotacja na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru lub znajdującym się w gminnej ewidencji zabytków może być udzielona przez organ stanowiący gminy, powiatu lub samorządu województwa, na zasadach określonych w podjętej przez ten organ uchwale. Co ważne, dotacja może być udzielona w wysokości do 100 proc. nakładów koniecznych na wykonanie przez wnioskodawcę prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy zabytku nie tylko wpisanym do rejestru, ale też znajdującym się w gminnej ewidencji zabytków.