Przekazano im administrowanie rejestrami i dokumentami mającymi zasadnicze znaczenie dla obrony kraju i jego bezpieczeństwa.
Z wstępnych dochodzeń Policji Bezpieczeństwa wynika, że Szwedzka Agencja Transportu, która odpowiada za outsourcing, nie zwróciła szczególnej uwagi na to, że baza zawiera poufne informacje: rejestr praw jazdy łącznie ze zdjęciami, dane o pojazdach wojskowych, o infrastrukturze, mostach, drogach, portach i metrze. Są tu także dostępne dane o osobach z chronioną tożsamością.
Kilka lat temu Krajowe Biuro Audytu zaleciło szwedzkim władzom, by kupowało usługi IT od firm zewnętrznych. Wydatkipaństwa dochodziły do 25 mld koron szwedzkich rocznie. Przekazanie tych fukcji innym podmiotom miało je zredukować. W kwietniu 2015 r. Szwedzka Agencja Transportu wybrała więc firmę IBM do świadczenia usług informatycznych dotyczących rejestru pojazdów w całym kraju, w tym policji i wojska oraz danych osobowych właścicieli prawa jazdy.
Kontrakt z amerykańską korporacją opiewał na 800 mln koron szwedzkich i należał do jednego z największych outsourcingowych umów zawartych dotychczas ze szwedzkimi władzami. Przy przekazywaniu danych złamano jednak prawo. Dyrektor generalna Szwedzkiej Agencji Transportu Maria Agren sygnowała decyzję pozwalającą zignorować przepisy dotyczące ochrony poufnych danych, tj. ustawy o ochronie bezpieczeństwa, o danych osobowych, o upublicznianiu i zachowaniu tajemnicy. Nie przestrzegała także wewnętrznych standardów bezpieczeństwa informacji, chociaż audytor zgłaszał jej nieprawidłowości.
W czerwcu 2015 r. firma IBM zdecydowała o przeniesieniu działalności IT m.in. do Czech i Serbii. Wówczas to Policja Bezpieczeństwa zażądała natychmiastowego zastopowania outsourcingu zagranicznym spółkom. Mimo to proces kontynuowano. Podejrzenie o przestępstwo naruszenia poufności niejawnych informacji spowodowało, że Agren odeszła natychmiast ze stanowiska. Na dymisji się jednak nie skończyło. Gdy dyrektor generalna przyznała się do winy, oskarżyciel nie wszczęła procesu, tylko zadecydowała o karze grzywny w wysokości 70 tys. koron za ujawnienie poufnych danych, co mogło stanowić ryzyko dla bezpieczeństwa państwa. Fakt, że dyrektor uniknęła procesu, kwestionowało wielu prokuratorów. W ich opinii od czasu zaostrzenia sankcji za łamanie prawa o ochronie informacji niejawnych w 2014 r. na ogół przedstawia się zarzuty, po czym sąd orzeka karę.