Rz: Pojawiają się, panie dyrektorze, sugestie, że nie mając swoich dochodów, obracacie ogromnymi pieniędzmi. Faktem jest zaś, że w sprawozdaniach ZAiKS wykazał inwestycje finansowe przekraczające 1 mld zł. Czyje to pieniądze?
Krzysztof Lewandowski, dyrektor generalny Stowarzyszenia ZAiKS: Wystarczy rozumieć sprawozdania finansowe i wiedzieć, czym jest suma aktywów i pasywów, czasem zwana bilansową. Około 1 mld zł sumy bilansowej odnotowujemy od co najmniej dziesięciu lat. A co powiedzą owi analitycy na 7,7 mld zł wykazywanych w sumie bilansowej przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji? A 1 mld zł sumy bilansowej Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie? Czyje to pieniądze? To m.in. wynik tego, że takie jednostki oraz ZAiKS, nieprowadzące działalności dla zysku, muszą prowadzić rachunkowość jak spółki prawa handlowego.
Wróćmy do miliarda ZAiKS.
Każdego roku jest to inny miliard. Jeśli wziąć inkaso tantiem i ich wypłaty choćby z ostatnich lat, to widać, że pieniądze wciąż wpływają i wypływają. Na przykład w 2013 r. zainkasowano i podzielono 351/416 mln zł, w 2014 r. 345/386 mln zł, a w 2015 r. 320/411 mln zł. Dane te potwierdzili biegli rewidenci. Część pieniędzy, np. ze spektakli teatralnych, imprez estradowych, wypłacana jest na bieżąco. Inne, np. z radia i telewizji, czekają na zakończenie roku kalendarzowego, aby ustalić wszystkich uprawnionych, a także dlatego, że wysokość tantiem zależy od liczby nadań w danym roku. Do kwot wynagrodzeń oczekujących na podział po zakończeniu roku dochodzą kwoty, które na bieżąco wpływają, oraz te na kontach osobistych autorów, samodzielnie decydujących, kiedy je pobrać. Pieniądze leżące na kontach ZAiKS nie należą więc do Stowarzyszenia, lecz do uprawnionych twórców, podobnie jak w bankach do ich klientów, a mimo to są wykazywane w ich bilansach.
Ale przynoszą dochody.