Jan Majchrowski: Dwuwładza w państwie

Rozmowa z Janem Majchrowskim, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego

Aktualizacja: 11.03.2016 08:07 Publikacja: 11.03.2016 07:58

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Czy TK nie mógł orzekać na podstawie nowelizacji?

Jan Majchrowski: Domniemanie konstytucyjności badanej ustawy zawsze było fundamentem działania Trybunału. To wnioskodawca przedstawiał argumenty za niekonstytucyjnością, a Trybunał je przyjmował albo odrzucał, będąc arbitrem, nigdy stroną, w sporze. Przyjęcie a priori założenia strony wnioskodawcy o niekonstytucyjności badanej ustawy przeczyłoby roli TK jako arbitra i czyniłoby zeń stronę i arbitra w jednej osobie. W tym wypadku jednak badana ustawa dotyczy procedury przed TK i wiąże się z pytaniem o samą możliwość orzekania na jej podstawie w tej sprawie. To komplikuje zagadnienie.

Czy wyrok wydany w 12-, a nie 13-osobowym składzie jest ważny?

Myślę, że akt stosowania prawa podjęty przez Trybunał jest dotknięty wadą wynikającą choćby z arbitralności decyzji prezesa TK o niedopuszczeniu trzech sędziów do orzekania. Ta decyzja nie miała ani podstawy ustawowej, ani wynikającej z orzeczeń TK i będzie miała bardzo destruktywne skutki polityczne i społeczne. W istocie była to więc decyzja polityczna. Gdyby w tej sprawie przyjąć orzekanie TK bezpośrednio na podstawie konstytucji, to i jej przepisy zostały zastosowane wybiórczo. W tym zakresie zgadzam się z argumentacją sędziego Piotra Pszczółkowskiego w zdaniu odrębnym. Można było orzekać w składzie wynikającym z obowiązującej ustawy. Ale i tu sprawa się komplikuje, gdy weźmiemy pod uwagę choćby przepis tejże ustawy powodujący, że Trybunał mógłby badać ustawę dotyczącą fundamentu jego działania w kolejności wpływania spraw, tj. dość późno. Nie można jednak argumentować, że działanie na podstawie znowelizowanej ustawy o TK sparaliżowałoby Trybunał.

Jeśli wyrok z 9 marca nie zostanie opublikowany, co będzie ze stosowaniem innych wyroków TK?

Zgodnie z zapowiedzią premier zapewne nie opublikuje wyroku w Dzienniku Ustaw i to będzie formalna podstawa jego nieobowiązywania. Czy jednak spowoduje to orzekanie przez TK na podstawie ustawy, którą swym niepublikowanym wyrokiem uznał za niekonstytucyjną? Z pewnością nie. Trybunał de facto stworzył sobie autonomiczną podstawę orzekania, co zresztą wpisywało się w politykę niektórych sędziów Trybunału współtworzących ustawę o TK za Sejmu poprzedniej kadencji. Teraz należy się spodziewać, że Trybunał weźmie się za uznawanie za niekonstytucyjne kolejnych ustaw uchwalonych przez obecny Sejm, w tym kluczowych dla reform nowego rządu, których to orzeczeń nie będzie się publikować. To zmierza do dwuwładzy w państwie i do najgorszego możliwego scenariusza, o którym aż strach mówić. Mam gorzką satysfakcję, że widziałem tę groźbę od samego początku zła, tj. od niemądrego „skoku na Trybunał" przeprowadzonego w Sejmie poprzedniej kadencji przez rządzącą wówczas koalicję. Potem nastąpiła już eskalacja konfliktu.

Czy nowelizacja sparaliżowałaby pracę Trybunału?

Samą regułę orzekania kwalifikowaną większością głosów uważam za słuszną. Powoduje, że wyrok zapadałby nie tylko większością głosów składu orzekającego, ale także wyraźną większością składu całego TK. Eliminowałoby to możliwe manipulacje przy kompletowaniu składów orzekających. W tym jednak przypadku nie tyle chodzi o racjonalność i prakseologię rozwiązania, ile o pytanie, czy termin konstytucyjny „większość" (bez przymiotników) odnoszący się do wyroków TK można ustawowo przełożyć na inną większość niż większość zwykła. To jest dyskusyjne.

Czy był Pan zdziwiony tym, co „wyciekło" czyli projektem wyroku, a nie np. uzasadnienie czy konspekt wyroku na zasadzie?

Przede wszystkim z porządnej instytucji nic nie powinno „wyciekać". Dotyczy to tak Trybunału Konstytucyjnego, jak Komisji Weneckiej, czy danego ministerstwa.

Jak TK pracuje nad sprawą, czy zwykle wcześniej są przygotowywane projekty wyroków? Jak to wygląda od technicznej strony?

Trudno zakładać, że wyrok zawierający kilkusetstronicowe uzasadnienie będzie napisany w całości między rozprawą w TK, a ogłoszeniem wyroku, które następuje kilka godzin później. Także sędziowie muszą uzgadniać swoje stanowiska na tajnych naradach na jakiejś konkretnej podstawie. Te narady toczą się nie tylko po rozprawie, ale głównie przed rozprawą. W mojej opinii ważne jest by wyrok nie został de facto uzgodniony przed rozprawą, a ta została potraktowana jako pewien rodzaj rytualnego spektaklu. Należy jednak zwrócić uwagę na odmienność sposobu działania Trybunału od sądów powszechnych. To może przekładać się także na rodzaj przygotowywanej na rozprawę dokumentacji, w tym projekt wyroku. Musi to być jednak projekt – nie wyrok.

Czy TK nie mógł orzekać na podstawie nowelizacji?

Jan Majchrowski: Domniemanie konstytucyjności badanej ustawy zawsze było fundamentem działania Trybunału. To wnioskodawca przedstawiał argumenty za niekonstytucyjnością, a Trybunał je przyjmował albo odrzucał, będąc arbitrem, nigdy stroną, w sporze. Przyjęcie a priori założenia strony wnioskodawcy o niekonstytucyjności badanej ustawy przeczyłoby roli TK jako arbitra i czyniłoby zeń stronę i arbitra w jednej osobie. W tym wypadku jednak badana ustawa dotyczy procedury przed TK i wiąże się z pytaniem o samą możliwość orzekania na jej podstawie w tej sprawie. To komplikuje zagadnienie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?