Wraz z ZUS chce zmusić do uczciwości 20 proc. firm, które zatrudnionym na zlecenie nie płacą 13 zł za godzinę. I bardzo dobrze, bo wyższa płaca to nie tylko grubszy portfel, ale i wyższe świadczenia, np. na zwolnieniu lekarskim czy urlopie macierzyńskim. Co ciekawe, w ściganiu nieuczciwych pomaga Solidarność, która uruchomiła internetowy formularz do zgłaszania pracodawców płacących za mało. Informacje przekazuje właściwemu oddziałowi PIP, a ta śle do firmy kontrolę.

Przypomniałam sobie od razu rozmowę z przewodniczącym jednego ze związków zawodowych. Kilka lat temu twierdził, że PIP trzeba zlikwidować, bo z jej kontroli nic nie wynika – inspektorzy trzymają stronę pracodawców, z którymi dobrze się znają, więc gdy w papierach wszystko się zgadza, firma unika kłopotów. A tak zwykle jest w sprawie stawki godzinowej. Na papierze kelnerka jest przedstawicielem handlowym, a sprzątaczka pracuje cztery godziny, choć w firmie jest od 8 do 20. Co gorsza, przewodniczący przekonywał mnie, że kwestionowanie pracy takiego inspektora nie ma sensu, bo skargę zwykle rozpatruje jego kolega. Jednym słowem, szkoda pieniędzy na taką świętą krowę, która nie dość, że nie pomoże, to jeszcze zaszkodzi. Po takiej kontroli pracownik ma bowiem zwykle kłopoty. Jeżeli więc kontrole PIP mają zadziałać, to muszą być prowadzone z głową. Gdy świętej stawki będą pilnować święte krowy, nie wróżę PIP świetlanej przyszłości.