Jak wiatrakiem schrzanić e-auta

Nasi prawodawcy z ulicy Wiejskiej dostali kolejną lekcję od zagranicznych partnerów. Twardą, oj, twardą. Znów przekonali się, że zasada „wolnoć Tomku w swoim domku" na arenie międzynarodowej się nie sprawdza. I nie mam wcale na myśli ostatniego zgrzytu dyplomatycznego z Izraelem.

Aktualizacja: 04.02.2018 20:29 Publikacja: 04.02.2018 20:18

Jak wiatrakiem schrzanić e-auta

Foto: 123RF

W cieniu tej sprawy przez media przemknęła ważna informacja. Koncern BMW nieoczekiwanie zrezygnował z inwestycji w infrastrukturę ładowania aut elektrycznych w Polsce. Tak, tych aut, których rozwój jest jednym z najambitniejszych planów naszego rządu. BMW wycofuje się mimo dobrze zapowiadających się rozmów. „Ale dlaczego?" – zdumieli się zapewne zaskoczeni reprezentanci suwerena. Odpowiem wam. Bo schrzaniliście sprawę. Wcale nie kwestię e-aut. Daliście ciała przy ustawie wiatrakowej. „Ale to zupełnie inna branża" – mogliby odpowiedzieć ustawodawcy. Owszem, inna. Ale, jak się okazuje, te same pieniądze.

Pozostało 80% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację