Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, aby klienci banków mogli dochodzić swoich roszczeń przeciwko bankom w sądach w ich miejscu zamieszkania. Może się okazać, że do rozstrzygania skomplikowanych procesów o kredyt indeksowany i denominowany zostaną zaangażowani sędziowie, którzy do tej pory nie zajmowali się tym zagadnieniem, co pogłębi i tak występującą już nieprzewidywalność orzeczniczą.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zmiana będzie miała korzystny wpływ na ewentualne przyszłe postępowania związane z tzw. kredytami frankowymi. Bliższa analiza rozwiązań w kontekście dotychczasowych doświadczeń z orzecznictwem sądowym w sprawach kredytów waloryzowanych do walut obcych niekoniecznie jednak taką optymistyczną wizję potwierdza.
Prokonsumencka zmiana?
Ogłoszona niedawno propozycja zmian w przepisach normujących procedurę cywilną zawiera bardzo interesujące dla środowiska kredytobiorców walutowych, pozostających w sporach z bankami, propozycje. W zakresie właściwości miejscowej, czyli reguł, według których wskazywany jest sąd terytorialnie właściwy dla rozpoznania pozwu, proponuje się, aby „powództwo o roszczenia z czynności bankowych przeciwko bankowi, innej jednostce organizacyjnej uprawnionej do wykonywania czynności bankowych lub ich następcom prawnym wytoczyć można przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda".
Oznacza to w praktyce, że kredytobiorca dochodzący swoich roszczeń przeciwko instytucjom bankowym, nie będzie musiał składać pozwu do sądu położonego w miejscowości, w której znajduje się centrala banku, a więc często nawet kilkaset kilometrów od jego miejsca zamieszkania. W naturalny sposób ułatwi to kredytobiorcom inicjowanie i prowadzenie postępowań sądowych oraz obniży koszty (choćby dojazdu powoda i jego pełnomocnika na rozprawy, a czasami wynikające z konieczności zaangażowania droższych adwokatów w dużym mieście). Jest to więc propozycja teoretycznie dla kredytobiorców powodów pozytywna, zapewniająca im większą wygodę w dochodzeniu roszczeń, bez konieczności procesowania się daleko od miejsca zamieszkania, na terytorium pozywanego banku. Z drugiej strony zmiana ta będzie stanowiła wyzwanie dla kredytodawcy, który zmuszony będzie podnieść wydatki na obsługę prawną – wynikające z konieczności prowadzenia sporów w wielu sądach w Polsce.
O ile założenie wydaje się z perspektywy konsumenckiej pożądane i korzystne dla klientów, o tyle efekt jego wprowadzenia w życie nie musi oznaczać wcale poprawy sytuacji osób procesujących się z bankami.