Kiedy dziesięć lat temu duński inwestor z branży nieruchomościowej Jon Therkildsen przyjechał do Polski, postanowił rozwijać biznes w Bydgoszczy. Dlaczego właśnie tam? – Bydgoszcz jest ósmym największym miastem w całym kraju i wyróżnia się pod wieloma względami. Miasto zostało wybudowane wokół dróg wodnych, które zostały włączone w jego centrum – wyjaśniał Therkildsen. Nie bez znaczenia był fakt, że pod tym względem Bydgoszcz przypominała mu miasta w rodzinnej Danii.
Woda niewątpliwie przyciąga, bo ludzie chcą czegoś więcej niż betonowej dżungli wokół miejsca zamieszkania. Woda jest również fantastycznym elementem marketingu. Ileż budowanych w Polsce osiedli ma w nazwie „marina", a na wizualizacjach elegancko suną żaglówki – choćby nawet w rzeczywistości osiedle budowane było przy byle kanale.
Z kolei jeden z warszawskich deweloperów chwalił się, że przyciągającym klientów hitem są duże sztuczne stawy, dzięki którym można w samym centrum stolicy posłuchać wieczorem żabiego koncertu.
Woda stwarza także duży potencjał dla nieruchomości komercyjnych – w Warszawie hitem zrewitalizowanych niedawno bulwarów nad Wisłą są przycumowane statki i platformy restauracyjne.