W czerwcu szaleństwo zaczyna się już na dobre, by swoje apogeum osiągnąć w lipcu. Atrakcje są tylko pozornie co roku takie same. Zarówno tych kulturalnych, z niezmiennie dominującym festiwalem Open'er, jak i sportowych systematycznie przybywa. Szczególnie ciekawie robi się na wodzie. Polskie żeglarstwo coraz skuteczniej stara się zaistnieć na światowej mapie regat. W Gdańsku podczas Mistrzostw Europy ORC Zatoka Gdańska zaroi się od jachtów z całej Europy. W sierpniu zjadą się regatowcy z całego świata, by ścigać się w mistrzostwach świata katamaranów w A-klasie. To małe, superszybkie jednostki, które unoszą się nad lustrem wody na tzw. foilach, czyli hydroskrzydłach. To tylko niektóre z planowanych regat, bo tych z roku na rok przybywa. A wraz z nimi rośnie infrastruktura. Najbardziej widać to po plażowych lokalach, których powstaje coraz więcej. Szczególnie przy wejściach na plażę.

Szukających ciszy i spokoju taki obrót spraw z pewnością nie cieszy. Taka jest jednak natura miasta. Wystarczy jednak kilkunastokilometrowa wycieczka na północ od Gdyni, w stronę Pucka i półwyspu. Szybko pojawia się świat niezagospodarowanych plaż. Aż po sam koniec Helu. Można przejechać samochodem, przepłynąć wodą albo przejechać rowerem po tzw. Pierścieniu Zatoki Puckiej. Lato nadchodzi!