Mieczysław Gil to legenda pierwszej, chwalebnej Solidarności tak Małopolski, jak i największego jej zakładu pracy, którym jest huta nosząca szczęśliwie zapomniane miano Lenina. Uczestnik strajku sierpniowego w 1980 r., potem członek kierownictwa Solidarności tak w hucie, jak i regionie. W nieszczęsnym grudniu 1981 r. współkierował strajkiem w hucie, za co po aresztowaniu skazany został na kilka lat więzienia. Po wyjściu na wolność włączył się w działalność podziemną. Od wyborów w 1989 r. poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, jeden z najbliższych współpracowników Lecha Wałęsy, kierował tym klubem poselskim w latach 1990 i 1991. W latach 2011–2015 senator PiS. Nigdy nikogo nie opluwał, z każdym rozmawia życzliwie.

Prof. Jacek Purchla to ekonomista i historyk sztuki też związany z Solidarnością, wiceprezydent Krakowa w latach 1990–1991. Gdy w 1991 r. z inicjatywy premiera Mazowieckiego w Krakowie powstało Europejskie Centrum Kultury, współtworzył je i do dzisiaj jest jego dyrektorem.

Profesor tak Uniwersytetu Jagiellońskiego, jak Ekonomicznego, członek międzynarodowych gremiów naukowych. Postać – tak jak Gil – powszechnie lubiana i szanowana.

Takich ludzi jest więcej, niż się wydaje, tylko ich słowa zagłusza wrzask politycznej kłótni. Bo my, ludzie środka, bynajmniej nie siedzimy okrakiem na barykadzie i nie jesteśmy zapomnianymi sierotami po PO-PiS. My, ludzie środka, po prostu nie godzimy się na dewastację Polski w tej bratobójczej bitwie.