Fundacja Ochrony Zwierząt i Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego "Mrunio" zawiadomiła burmistrza Strzelina o odebraniu właścicielom suki rasy seter angielski.
Pies, na skutek trzymania go w kojcu z kurami był zaniedbany, śmierdział kurzym mocznikiem. Wskazano także okoliczności związane z sytuacją zwierząt należących do Sylwii D.
Kobieta miała dziewięć psów, które trzymane były w złych warunkach. Wniosek zawierał także oświadczenie Elżbiety Śmigielski - Prezes Fundacji, że wyraża ona zgodę na przekazanie jej pod opiekę odebranej czasowo suki. Suka przebywała osiem miesięcy na leczeniu w klinice, gdzie stwierdzono m. in. poważną chorobę wątroby.
Organ I instancji w dniu 12 marca 2014 r., przeprowadził oględziny trenu z udziałem inspektorów weterynaryjnych, przedstawiciela Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Policji, Straży Miejskiej, a także Sylwii D. Posesja jednak była już posprzątana.
Po dokonaniu oględzin zaprotokołowano, że na terenie nieruchomości kobiety nie ma żadnego psa, jednak na posesji znajdowała się buda z wybiegiem i trzy zadaszone kojce.