Podobnie jak pan, w trakcie protestu udając się na urlop.
Mój wyjazd w tym czasie był błędem.
Wracając do kompromisu. Głosowanie nad budżetem nie zostanie powtórzone. Marek Kuchciński nie zostanie odwołany. Z mediami sprawa też nie jest oczywista.
To jest polityka. Głośno mówi się różne rzeczy, a na zapleczu trwają rozmowy, negocjacje.
Jarosław Kaczyński mówi, że PiS nie cofnie się ani o milimetr.
Mówi to do swojego elektoratu. A co ma powiedzieć? Po czarnym proteście PiS się cofnęło. Cofnie się i teraz.
A jeśli nie?
Trzeba być zawsze przygotowanym na różne warianty. Konfrontacja sprzyja opozycji, ale może być niebezpieczna dla Polski. To jak karne. Ostateczność.
Jeśli polskie ulice spłyną krwią, to weźmie pan za to odpowiedzialność?
Współodpowiedzialność. Wiem, że jak dojdzie do rozruchów, to tak się może wydarzyć. Wolałbym tego uniknąć. Wystarczy, że ktoś rzuci cegłówką. Zaskakująca jest agresja policji. Oczywiście przed Wawelem tłum zachował się źle względem prezesa Kaczyńskiego. Niestety, tak działają emocje. W Sejmie jest też bardzo napięta atmosfera. Militaryzacja Sejmu tylko pogarsza sytuację. Nie wiem, dlaczego PiS zaognia sytuację. Nie powinno wysyłać się szwadronów policji na ulicy. Akcja rodzi reakcję.
Doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz uważa, że jeśli dojdzie do nieszczęścia, to winny będzie Kijowski i Schetyna.
Odpowiedzialność ponoszą rządzący. Zawsze. Oni są stroną, która powinna szukać dialogu. Wszystko pójdzie na konto PiS.
Nie dzieje się dobrze w KOD. Czy Kijowski powinien ustąpić z funkcji lidera KOD?
Mamy domniemanie niewinności i poczekajmy na wyjaśnienia Kijowskiego i zarządu KOD. Brak transparentności zabije KOD.
...ale zachował się nieetycznie?
Nie mnie to oceniać. Nie jestem członkiem KOD.
Ale Nowoczesna jest w koalicji Wolność, Równość, Demokracja.
Ta koalicja istnieje i działa. Czekamy na wyjaśnienia KOD.
Nie czuje się pan obciążeniem dla Nowoczesnej?
Każdy popełnia błędy. Ważne, aby się do nich przyznać i wyciągać wnioski. Staram się też naprawiać szkody. Jesteśmy w trakcie protestu. Z każdej słabości można zrobić siłę. Ważne, jak się wychodzi z kłopotliwej sytuacji.
Święto Sześciu Króli...
Przyzna pan dziś, że okazały się to prorocze słowa. 6 stycznia do Trzech Króli dołączyło kolejnych trzech na skoczni. Przecież wiadomo, że przejęzyczenia zdarzają się wszystkim. Wrzucam to w koszty. Ale bawią mnie niektóre memy na mój temat.
Czuje się pan liderem opozycji?
Czuję, że mam istotny wpływ na przebieg wydarzeń w opozycji i w polityce.
PO zapowiada konstruktywne wotum nieufności względem rządu. Platforma może liczyć na poparcie Nowoczesnej?
Opozycja musi mówić jednym głosem. Również wyjście z sali plenarnej musi być uzgodnione. Poprzemy konstruktywne wotum nieufności, ale musimy uzgodnić, kto będzie kandydatem na premiera.
Pan?
Nie uchylę się. Ale nie sadzę, żeby Schetyna był na to już gotowy.
PO i Nowoczesna są skazane na konkurencję?
Nowoczesna powstała w opozycji do rządów PO. Mamy przepływy elektoratów, które są dosyć istotne. Ale w najważniejszych sprawach musimy być zgodni. Powinny odbyć się przyśpieszone wybory.
Teraz? Dlaczego?
Zjednoczona opozycja wygrałaby wybory.
Wspólna lista PO-N-PSL?
Nie wiem czy z PSL. Wspólna lista tych, którzy protestują na sali plenarnej.
Schetyna chce się z panem dogadać?
Raz tak, raz nie. Rozmawiamy. Oni z nami się zgadzają, tylko chcieliby zgłosić nasze propozycje wcześniej. Zjednoczona opozycja wygrałaby z PiS. Ale PiS mógłby mieć lepszy wynik z Kukiz'15. To jest jedyne ryzyko. Kaczyński mógłby stworzyć nowy rząd z Kukizem.
Do wyborów samorządowych też opozycja powinna pójść razem?
Na tym etapie nie planuję. Zobaczymy przed wyborami.
Rządzący twierdzą, że łamiecie prawo, okupując Sejm.
To mówią przedstawiciele partii łamiący ciągle prawo. Nie przestraszą nas. Odkręcimy to wszystko, co zrobił PiS.
Po co chce się pan spotkać z Jarosławem Kaczyńskim?
W demokracji liderzy partyjni powinni ze sobą rozmawiać, żeby sprawdzić, czy jest szansa na kompromis, czy już tylko na konfrontację.
Widzi pan jeszcze „światełko w tunelu"?
Zawsze trzeba mieć nadzieję. Trzeba liczyć na dialog.
A co by pan powiedział prezesowi PiS?
Zapytałbym, czy ma świadomość konsekwencji, jeśli dojdzie do konfrontacji, i czy weźmie za nią odpowiedzialność. Jest liderem partii rządzącej. Rządzenie to również odpowiedzialność. Za chaos odpowie PiS. „Czy jest pan skłonny szukać rozwiązań, które dałyby możliwość wyjścia z kryzysu?" – tak zacząłbym swoje spotkanie z prezesem. Zacznijmy rozmawiać o tym, jak rozwiązać problem.
Prezes powiedziałby panu, że to wy rozpoczęliście ten kryzys okupacją mównicy w Sejmie.
Możemy rozmawiać o tym, co było, albo o tym, jak rozwiązać problem. Jeśli będziemy mówić o historii, to możemy zacząć od 1989 roku i tego, co było później. Ja nie głosowałem na Wałęsę. Głosowałem na Mazowieckiego i mam pretensje do Kaczyńskiego, że promował wtedy Wałęsę na prezydenta. Tylko czy konstruktywne jest mówienie o przeszłości?