Technologia wirtualnej rzeczywistości (VR) oddaje bardzo wiernie dzieło, jest w stanie pokazać każde pociągnięcie pędzla, miejsca, w których malarz grubiej położył farbę. Używana do tego fotogrametria uzyskuje trzeci wymiar dzięki nakładaniu na siebie dwuwymiarowych, płaskich zdjęć, wykonywanych pod różnymi kątami. Ta technologia wymaga bardzo dużej liczby zdjęć i programu komputerowego do ich opracowywania.

Łódzcy specjaliści podjęli próbę wydobycia trzeciego wymiaru z malarstwa olejnego. W przypadku niewielkiego obrazu wykonują z bliskiej odległości od 500 do 1000 zdjęć pod różnymi kątami, od 0 do 30 stopni. Opracowali także algorytmy, które umożliwiają przeliczenie danych uzyskanych z płaskich zdjęć. Specjaliści starają się osiągnąć efekt, który pozwoli na zautomatyzowaną digitalizację, co wyraźnie przyspieszy proces.

Chcą też zastosować rozwiązania chmurowe, dzięki którym muzea będą mogły zdalnie przesyłać dane do serwerowni, co przyspieszy ich przeliczenie. Gotowy produkt trafiałby z powrotem w formule chmurowej do placówki, która podjęła się digitalizacji.

Znajdzie to zastosowanie w digitalizacji dzieł sztuki w celach naukowych, a może także odtworzeniowych. Innym założeniem jest dotarcie ze sztuką „pod strzechy" – do młodzieży, która zdążyła się już bardziej przyzwyczaić do technologii wirtualnej rzeczywistości niż do odwiedzania muzeów.

Firma Vescom rozmawia z polskimi placówkami muzealnymi, zainteresowanymi stworzeniem u siebie stanowisk VR. W ten sposób mogłyby być prezentowane dzieła największych światowych artystów, których nie są w stanie do siebie sprowadzić niezbyt zamożne polskie muzea, a które tematycznie pasują do lokalnych ekspozycji.