Działki nie przejdą w ręce kupca roszczeń. Nadal będą należeć do miasta.
Tak orzekła w poniedziałek komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich w swojej pierwszej decyzji. Komisja, która od początku czerwca bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie nieruchomości warszawskich, uchyliła w całości decyzję reprywatyzacyjną i odmówiła Maciejowi M. prawa użytkowania wieczystego gruntu. Decyzjom nadała rygor natychmiastowej wykonalności. Opowiedziało się za nimi ośmiu z dziewięciu członków komisji, jeden był przeciw. Przewodniczący komisji, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, powiedział podczas konferencji prasowej, że doszło do rażącego naruszenia przepisów prawa procesowego, interesu społecznego i zasady szczególnej ochrony mienia komunalnego.
Kupiec roszczeń
Maciej M. skupywał roszczenia do nieruchomości, których właścicielami byli obywatele RP pochodzenia żydowskiego. Roszczenie do 7/8 działki przy ul. Twardej 8 (boisko szkolne) odkupił za 1 proc. wartości od sądowego kuratora spadku (za 1,3 mln zł), podczas gdy rynkowa wartość wynosiła 121 mln zł. W 2014 r. zwrócił się do miasta o ustanowienie na jego rzecz prawa użytkowania wieczystego. Ratusz wyprowadził wtedy stamtąd znane gimnazjum, ale nie zawarł aktu notarialnego, gdyż odnalazła się jedna ze spadkobierczyń, a części spadkobierców wypłacono już odszkodowanie. Miasto wystąpiło o wznowienie postępowania. I choć grunt był nadal jego własnością, sprawa nie została załatwiona do końca, gdyż Maciej M. pozwał prezydenta Warszawy do sądu z żądaniem zawarcia aktu notarialnego.
W ocenie komisji prezydent Warszawy ustaliła stan faktyczny jedynie na podstawie dokumentów przedstawionych przez Macieja M. Błędnie ustalono też strony postępowania, a w świetle art. 7 dekretu o gruntach warszawskich, Maciej M. nie mógł być jedną z nich.
– Poniedziałkowa decyzja komisji weryfikacyjnej jest wypadkową przedsięwzięć, których podjęło się miasto. Od 2015 r., kiedy tylko wyszło na jaw, że nie wszyscy spadkobiercy zostali odnalezieni, rozpoczęliśmy ich poszukiwania. Szukaliśmy po całym świecie i dotarliśmy do dokumentów, dzięki którym prowadzone było postępowanie mające na celu uchylenie decyzji zwrotowej – powiedział „Rzeczpospolitej" Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.