Na Romana Z. nadzór budowlany nałożył 50 tys. zł kary za nielegalne korzystanie z rozbudowanego zakładu cukierniczego. Problem w tym, że naruszenie prawa zauważono dopiero po wielu latach. Dlatego producent ciastek uważał, że kara przedawniła się i nie musi nic płacić.
Słona kara
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego (PINB) przeprowadził kontrolę w zakładzie cukierniczym. W jej trakcie nabrał wątpliwości, czy budynek zakładu został w latach 90. rozbudowany legalnie. Chodziło o magazyny i część socjalną zakładu.
Na podstawie dokumentów i informacji udzielonych przez Urząd Miasta doszedł do wniosku, że Roman Z. nie zawiadomił starosty o zakończeniu inwestycji. Nałożył więc na niego karę na podstawie art. 57 ust. 7 prawa budowlanego. Zgodnie z tym przepisem w przypadku stwierdzenia przystąpienia do użytkowania obiektu budowlanego lub jego części z naruszeniem przepisów, organ nadzoru budowlanego wymierza karę z tytułu nielegalnego użytkowania obiektu budowlanego.
Inspektor nadzoru budowlanego wylicza karę na podstawie wzoru z art. 59f prawa budowlanego. Stawkę 500 zł mnoży się przez 10 oraz odpowiedni współczynnik: kategorii obiektu i jego wielkości (zawiera je załącznik do prawa budowlanego). W tym wypadku wyniosła ona 50 tys. zł.
Płacić musi ten, kto nie dopełnił formalności. Karę nakłada się w formie postanowienia.