O rozstrzygnięcie tej praktycznej kwestii – spraw o uregulowanie statusu instalacji przesyłowych na prywatnych działkach są tysiące – wystąpił do Sądu Najwyższego Sąd Okręgowy w Lublinie.
Problem ten wynikł w sprawie z wniosku Piotra B., który od Polskiej Spółki Gazownictwa domagał się wynagrodzenia za przebiegający przez jego sporą działkę w Lublinie podziemny gazociąg i możliwość dostępu do niego w celu konserwacji. Sąd Rejonowy Lublin Zachód uwzględnił żądanie co do zasady, bez wyliczania wynagrodzenia.
Zgodnie z art. 318 kodeksu postępowania cywilnego w sytuacji uznania roszczenia za usprawiedliwione sąd może wydać taki wyrok wstępny tylko co do samej zasady, a co do spornej wysokości żądania zarządzić dalszą rozprawę. Wtedy orzeczenie o wysokości żądania może zapaść dopiero po uprawomocnieniu się wyroku wstępnego. Inaczej mówiąc, sprawa co do zasady toczy się dalej, a kwestia rozliczeń czeka. Czasem następuje szybko, ale czasem trwa nawet dwa–trzy lata.
Cel tego rozwiązania jest oczywisty: by przed przystąpieniem do żmudnych, a czasem kosztownych wyliczeń przesądzić, czy roszczenie jest zasadne.
Jak wskazała w uzasadnieniu pytania sędzia SO Joanna Misztal-Konecka, za dopuszczeniem takich orzeczeń przemawiają owe względy ekonomii procesowej i to, że w niektórych rodzajach spraw niespornych, np. o ustanowienie drogi koniecznej, a więc bardzo podobnych, są stosowane. Z drugiej strony nie ma wyraźnej podstawy prawnej. Wreszcie w sporach o służebność przesyłu trudniej oddzielić zasadę od konkretnego świadczenia, które nie jest łatwo mierzalne.