Na działce, należącej do spółdzielni mieszkaniowej, powstał plac zabaw. Wykonała go sama spółdzielnia zgodnie ze zgłoszeniem do starosty. Na placu stanął zestaw zabawowy „konik polny": podwójna huśtawka wahadłowa, piaskownica i bujak na sprężynie. Pod zamontowanymi urządzeniami położono bezpieczną nawierzchnię z masy poliuretanowej. Wzdłuż dojścia ulokowano stalowe ławki z drewnianymi siedziskami i kosz na śmieci. Ogrodzenie, ławki, kosz na śmieci i utwardzone dojście z kostki betonowej, nie były wymienione w zgłoszeniu. Spółdzielnia nie zaliczyła ich do placu zabaw, gdyż znajdują się jedynie w jego bezpośrednim, sąsiedztwie, na terenie, który poprzednio był częściowo utwardzony płytami chodnikowymi. Poprzednio znajdowała się tu betonowa piaskownica i stół do tenisa.
Limity odległości
W następstwie kontroli, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego (PINB) nakazał spółdzielni rozbiórkę placu zabaw i doprowadzenie tego terenu do stanu poprzedniego, czyli do terenu zielonego. W wyniku odwołań spółdzielni, zapadały kolejne decyzje. Aż wreszcie w 2017 r. PINB umorzył postępowanie w sprawie prawidłowości wykonania placu zabaw. W uzasadnieniu decyzji podał, że obecne usytuowanie placu zabaw nie narusza rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Odległości placu zabaw do parkingu, śmietnika, ulicy i okien domów są prawidłowe.
Podkarpacki wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego (WINB) w Rzeszowie miał odmienną opinię, w wyniku której wydał nakaz rozbiórki placu zabaw, wykonanego, jego zdaniem, niezgodnie ze zgłoszeniem. Ustalił także, że spółdzielnia naruszyła przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury z 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Normują one m.in. limity odległości placu zabaw od wydzielonych miejsc postojowych, linii rozgraniczających ulicę, od okien pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi oraz od miejsc gromadzenia odpadów. Ogrodzenie placu zabaw znajduje się w odległości zaledwie 4 m od miejsc postojowych samochodów, niecały metr od linii rozgraniczającej ulicę, i mniej niż 10 m od okien. Wobec tego WINB nie widział możliwości doprowadzenia placu zabaw do stanu zgodnego z prawem.
Spółdzielnia zaskarżyła tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. Stwierdziła, że organ I instancji popełnił rażące błędy, nie sprawdzając stanu faktycznego. Ani ławeczki, ustawione w bezpośrednim sąsiedztwie placu, ani ogrodzenie, nie mogą być uznane za jego element składowy. Zdaniem spółdzielni, przestrzeń placu zabaw wyznaczają jego poszczególne moduły, wraz z utwardzeniem terenu. Pozostały obszar, pomiędzy placem zabaw a ogrodzeniem, jest przestrzenią rekreacyjną, nie wchodzącą w jego skład. Spółdzielnia podkreśliła, że decyzja o rozbiórce narusza interes społeczny. Na osiedlu nie ma innego terenu, na który można by przenieść plac zabaw.
Za ogrodzeniem
Spór okazał się poważniejszy niż można by przypuszczać. Już na wstępie sąd musiał rozstrzygnąć, jakim właściwie obiektem budowlanym jest plac zabaw, i jak mierzyć jego odległość od otoczenia. Czy od ogrodzenia, od ławeczek, piaskownicy, czy od innych zabawowych urządzeń.