Włochy: 1500 nielegalnych domów stoi w mieście na południu

1500 nielegalnie zbudowanych domów stoi w mieście Casal di Principe w południowych Włoszech, uważanym za jedną z kolebek kamorry. Tamtejszy burmistrz przyznał, że zburzenie tych budynków kosztowałoby kilkadziesiąt milionów euro i dlatego jest temu przeciwny.

Aktualizacja: 08.02.2017 08:05 Publikacja: 08.02.2017 07:55

Włochy: 1500 nielegalnych domów stoi w mieście na południu

Foto: Wikimedia

Wyburzenie domów „przyniosłoby również straty społeczne i obywatelskie” - powiedział burmistrz Renato Natale w wywiadzie telewizyjnym. Samą sytuację określił zaś jako „absurdalną”.

Wyjaśnił, że wielu spośród 21 tysięcy mieszkańców stawiało tam swoje domy nie ubiegając się o żadną zgodę lokalnego urzędu i całkowicie poza planami zagospodarowania miasta. Wynika to też z tego, zaznaczył, że plany urbanistyczne w Casal di Principe obowiązują dopiero od kilku lat.

„Przez wiele lat ludzie budowali tam swoje domy bez wskazówek, jak mają to robić. A kiedy już pojawił się plan zagospodarowania przestrzennego, także wtedy nie powołano urzędów, które dawałyby wskazówki obywatelom” - oświadczył Natale. Jak zauważył, że budynki te zostały postawione przez samych właścicieli, co ułatwia fakt, że większość tamtejszej ludności zajmuje się budownictwem.

„Na pewno obywatele ponoszą za to winę, ale myślenie, że można znaleźć rozwiązanie burząc te domy to hipokryzja. Dokonując nawet cięć w budżecie miejskim, by wygospodarować oszczędności, mógłbym sfinansować rozbiórkę najwyżej trzech domów rocznie” - dodał Renato Natale. Ocenił następnie: „Poza tym obywatel zobaczyłby obecność państwa jedynie w formie ciężkiego sprzętu, który burzy posesję. Ten kryzys trzeba rozwiązać przy pomocy zdrowego rozsądku”.

Zwraca się uwagę na paradoks tej wyjątkowej także w skali Włoch sytuacji.

Zgodnie z przepisami każdy nielegalny obiekt należy wyburzyć, a koszt takiej operacji ma pokryć jego właściciel. Wcześniej jednak to zarząd miasta musiałby wyłożyć na to pieniądze, których, jak się zauważa, nigdy potem nie odzyska.

„Obliczyliśmy, że gdybyśmy zburzyli 1500 domów, moglibyśmy ich gruzami trzy razy wypełnić Koloseum” - oświadczył Renato Natale.

Zaapelował do parlamentu o przygotowanie przepisów dotyczących rozwiązywania takich problemów samowoli budowlanej.

Media zauważają przy okazji, że burmistrz jest znany ze swych stanowczych wystąpień przeciwko aktywnemu tam groźnemu gangowi kamorry, Casalesi. Walkę z mafią uważa on za swój priorytet. Po raz pierwszy rządził tym trudnym, jak się podkreśla, miastem w latach 1993-1994. Ponownie został wybrany 20 lat później.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

Wyburzenie domów „przyniosłoby również straty społeczne i obywatelskie” - powiedział burmistrz Renato Natale w wywiadzie telewizyjnym. Samą sytuację określił zaś jako „absurdalną”.

Wyjaśnił, że wielu spośród 21 tysięcy mieszkańców stawiało tam swoje domy nie ubiegając się o żadną zgodę lokalnego urzędu i całkowicie poza planami zagospodarowania miasta. Wynika to też z tego, zaznaczył, że plany urbanistyczne w Casal di Principe obowiązują dopiero od kilku lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu