Potwór naukowy

Ponad pół wieku po odkryciu skamieniałych szczątków biolodzy wciąż nie wiedzą czym było to prehistoryczne stworzenie. Kłopoty sprawia nawet ustalenie, czy było kręgowcem.

Aktualizacja: 22.02.2017 17:11 Publikacja: 22.02.2017 17:00

Kształty stworzenia do dziś niepokoją biologów

Kształty stworzenia do dziś niepokoją biologów

Foto: Wikipedia

Mięczak, stawonóg, ryba, a może wymarły konodont? Ewentualnie jakiś robak lub śluzica. Wszystko przez niecodzienne — delikatnie rzecz ujmując — kształty stworzenia. Tullimonstrum gregarium — potocznie nazywane potworem Tully'ego — żyło ok. 300 mln lat temu. Jego skamieniałe szczątki odkrywane są wyłącznie na stanowisku Mazon Creek w stanie Illinois w USA — ale jest ich tam całkiem dużo. Nazwa oznacza po prostu „powszechnie występującego potwora Tully'ego". Obfitość materiału jednak wcale nie ułatwia życia naukowcom.

„Potwory" prawdopodobnie mierzyły od 8 do 35 centymetrów długości. Miały wydłużone ciało węgorza, na ogonie pionowe płetwy przypominające płetwy mątwy i być może skrzela (to nie jest pewne). Na umieszczonej poprzecznie w stosunku do ciała twardszej strukturze znaleziono pigment, który mógłby odpowiadać temu w oczach — co oznaczałoby, że miały oczy na słupkach. No i stworzenie miało kleszcze — bądź paszczę — na końcu długiej trąby. Koszmar.

Skamieliny dziwozwierza odkrył i zidentyfikował kolekcjoner-amator Francis Tully w 1955 roku. Od tego czasu naukowcy nie mogą dojść do porozumienia, jak potwora sklasyfikować. — Wiedziałem to od samego początku. Nic podobnego nigdy nie widziałem. Eksperci nie mogą przypisać tego do żadnej grupy. To dość poważna i kłopotliwa sprawa — mówił Tully.

Biolodzy mieli różne pomysły. Raz chcieli, by monstra należały do gromady strzykw (czyli byłyby ogórkiem morskim wyposażonym w kleszcze na trąbie). Innym razem miały być mięczakami, czyli byłyby spokrewnionymi ze ślimakami i głowonogami. Inni naukowcy widzieli w nich stawonogi (czyli klasyfikowałyby się gdzieś w okolicach homara), a jeszcze inni — przedstawicieli wymarłej przed ok. 200 mln lat gromady konodontów (też miały kilkucentymetrowe wydłużone, miękkie ciała, płetwę ogonową, parę oczu i złożony aparat gębowy).

Przed rokiem naukowcy z dwóch uniwersytetów — Yale i Leicester — powiedzieli jednak: dość! Nauka nie może pozostawać bezradna wobec tajemniczej przynależności gatunkowej potwora. Przebadano kilkaset zachowanych skamielin. Odkryto m.in. linię biegnącą wzdłuż ciała, którą wcześniej identyfikowano jako przewód pokarmowy. Tym razem uznano, że jest to struna grzbietowa. Odkryto również pozostałości po skrzelach, co jeszcze bardziej zbliżyło zespół z Yale do wniosku, że potwór był strunowcem. Być może czymś w rodzaju śluzicy lub minoga.

Dlaczego nie zauważono tego wcześniej? Z jakiegoś nieznanego powodu stworzenia te opadały na dno pionowo — na brzuch lub grzbiet, a nie na bok, jak każdy szanujący się okaz kopalny. Z tego powodu struktury takie jak skrzela były gorzej widoczne. Zobaczono je u kilku spośród 1200 osobników.

Specjaliści z Uniwersytetu Leicester zabrali się zaś do sprawy wyposażeni w skaningowy mikroskop elektronowy. Na końcach poprzecznej struktury odkryli ślady skomplikowanej struktury — najpewniej oka. Takie skomplikowane oczy mają zwykle (choć nie tylko) kręgowce. Krótko mówiąc Tullimonstrum gregarium to zwykła ryba — orzekli.

Długo się swoim sukcesem nie cieszyli, bo oto kolejni naukowcy — tam razem z Uniwersytetu Pensylwanii oraz Uniwersytetu Oksfordzkiego uznali, że potwór to nie ryba. A ich koledzy nie mają pojęcia o tym, w jaki sposób przebiega fosylizacja szczątków w środowisku wodnym. — Zachowują się tkanki miękkie, a wewnętrznej struktury organów nie widać — mówi Lauren Sallan z Uniwersytetu Pensylwanii.

A oczy? Złożone oczy mają na przykład głowonogi takie jak ośmiornice, to żaden argument — przekonują badacze. Dodają też, że wiadomo dziś, iż oczy ewoluowały setki razy, a potwory mogły wykształcić swoje „własne", niepodobne do oczu kręgowców.

- To zwierzę wymyka się wszelkiej klasyfikacji ponieważ jest bardzo dziwne — mówi Lauren Sallan. — Ma oczy na słupkach i kleszcze na końcu długiej trąby. Nie możemy się nawet zgodzić co do tego, gdzie ma górę, a gdzie dół. Ale wiem, że ryba to ostatnia rzecz, którą to stworzenie mogło być.

Czyli tajemnica „potwora Tully'ego" pozostanie nierozwiązana. Do następnej publikacji.

Mięczak, stawonóg, ryba, a może wymarły konodont? Ewentualnie jakiś robak lub śluzica. Wszystko przez niecodzienne — delikatnie rzecz ujmując — kształty stworzenia. Tullimonstrum gregarium — potocznie nazywane potworem Tully'ego — żyło ok. 300 mln lat temu. Jego skamieniałe szczątki odkrywane są wyłącznie na stanowisku Mazon Creek w stanie Illinois w USA — ale jest ich tam całkiem dużo. Nazwa oznacza po prostu „powszechnie występującego potwora Tully'ego". Obfitość materiału jednak wcale nie ułatwia życia naukowcom.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków
Nauka
Deszcz podczas burzy może uratować życie. Mokra skóra zmniejsza skutki pioruna
Nauka
Odkryto nowy gatunek pterozaura. Latający dinozaur mógł żyć 168 milionów lat temu