Gdy do pisarza zadzwoniła stacja BBC, ten wciąż nie był pewien, czy informacja o werdykcie jest prawdziwa. Nie dostał jeszcze telefonu ze Szwecji, więc pomyślał, że to może być fake news. Chwilę później dodał jednak, że to chyba musi być prawda, i powiedział: „Chciałbym, żeby moja twórczość choć trochę przyczyniła się do polepszenia obecnego klimatu w niepewnych czasach i pokierowała świat w lepszą stronę. To cudowne wyróżnienie, głównie dlatego, że uznano, iż podążam śladem wielkich autorów, którzy żyli przede mną".
W uzasadnieniu dla swojego wyboru Szwedzka Akademia wskazała, że laur trafia do Kazuo Ishigury za „powieści o wielkiej sile emocjonalnej, które odkrywały czeluści kryjące się pod złudnym przekonaniem o porozumieniu człowieka ze światem".
Werdykt ogłosiła prof. Sara Danius, sekretarz Akademii, która w późniejszym wywiadzie tak opisała twórczość mieszkającego w Londynie Japończyka: „Gdyby zmieszać Jane Austen i Franza Kafkę, i dodać odrobinę Marcela Prousta, to dostaniemy Kazuo Ishigurę w pigułce. Przez długie lata potrafił zachować twórczą spójność. Nie rozgląda się na boki, nie rozmienia na drobne, tylko konsekwentnie rozwija swój estetyczny wszechświat". Dodała też, że osobiście jej ulubioną powieścią jest ostatnia książka pisarza „Pogrzebany olbrzym" z 2015 r., który w Szwecji ukazał się niecały rok temu. Tamta premiera może uzasadniać, dlaczego Akademia przypomniała sobie o pisarzu, który największe triumfy święcił na przełomie lat 80. i 90.
Wtedy zdobył najważniejsze nagrody dla brytyjskich pisarzy: Whitbread Prize w 1986 r. za powieść „Malarz świata ułudy" oraz Man Booker Prize w 1989 r. za „Okruchy dnia". Tę drugą powieść zekranizował cztery lata później James Ivory. Obraz zdobył osiem nominacji do Oscara i przyczynił się do międzynarodowej sławy.
Ishiguro jest pisarzem wysoce cenionym przez światową krytykę, a także lubianym przez czytelników. Ma na koncie kilka bestsellerów. Bardzo dobrze znany jest również w Polsce, gdzie przetłumaczono go niemal w całości.